Czasu do stracenia już nie ma, dlatego trzeba ukończyć wrak niewybudowanego stadionu, sprzedać obecny i w końcu się przeprowadzić. Hiszpański klub właśnie podjął współpracę z Deloitte, by w 2020 lub 2021 roku zacząć grę na nowej arenie.

Jesienią 2017 zobaczyliśmy zaktualizowaną koncepcję ukończenia Nou Mestalla. Stojący od 2009 roku szkielet przy Avinguda de les Corts Valencianes ma zostać zredukowany, a następnie ukończony, by Valencia mogła się na niego przeprowadzić.

Klub nie zdradził jeszcze ścisłego harmonogramu, jednak jedna data wisi nad nim nieubłaganie: 2022. Jeśli do tego czasu porzucona inwestycja nie zostanie ukończona, żelbetowy szkielet będzie wymagał rozbiórki.

To jeden z powodów, dla których Valencia wczoraj oficjalnie ogłosiła partnerstwo z globalną marką Deloitte. Zadaniem konsultantów i pośredników finansowych będzie stworzenie konstrukcji finansowej, która umożliwi pokrycie kosztów przeprowadzki z Mestalli.

Przede wszystkim, Deloitte musi więc znaleźć nabywcę na istniejący stadion, co w przeszłości okazało się niemożliwe z powodu potężnego krachu na rynku nieruchomości w Hiszpanii. – Jesteśmy przekonani, że rynek nieruchomości okrzepł już do tego stopnia, że będzie w stanie zabezpieczyć nasze oczekiwania – zapewnił Anil Murthy, prezydent Valencii.

Do pozostałych zadań Deloitte będzie należało również stworzenie biznesplanu dla nowego stadionu (z pojemnością nie niższą niż 55 tys. miejsc), jego należyta komercjalizacja, a także zagwarantowanie środków na jego ukończenie.

Cel na dziś to wprowadzenie się na nową Mestallę najpóźniej w 2021. Jego osiągnięcie według szacunków sprzed pół roku może pochłonąć ok. 100 mln €. Sumę tego rzędu Valencia powinna pokryć bez większego problemu, jednak klub jest wciąż obciążony długami, stad konieczność szukania jak najmniej dolegliwego modelu finansowania.

Przypomnijmy, że na dziś Valencia nie posiada pozwolenia na budowę dla zaktualizowanej w 2017 wizji stadionu, dlatego konieczne jest również uzyskanie kompletu zgód dla nowej dokumentacji.