Budapeszt: Jest wykonawca nowego stadionu Puskasa
źródło: własne | MK; autor: michał
Zaprojektowany przez Węgrów i budowany też tylko przez Węgrów. Podpisanie kontraktu cieszy, ponieważ można budować. Za to oburzenie wzbudziła liczba miejsc parkingowych planowanych przy stadionie.
Reklama
To był ekscytujący tydzień w Budapeszcie. W poniedziałek doszło do oficjalnego podpisania umowy na budowę nowego narodowego stadionu w miejscu starego Stadionu Ferenca Puskasa. Z dwóch ofert wybrana została ta tańsza (choć tylko o 3,3%), złożona przez węgierskie konsorcjum firm ZÁÉV i Magyar Építő.
Całkowita suma kontraktu jest nieco niższa od przewidywanego budżetu 190 mld forintów, to 183,35 mld brutto. Z tej kwoty do budżetu centralnego trafi jeszcze 40,5 mld forintów zwrotu VAT, więc ostateczna kwota do wydania przez podatników to 142,85 mld forintów (ok. 1,9 mld zł).
Taka wysokość budżetu oznacza, że Węgrzy nie wydadzą przesadnie dużo, w granicach europejskiej średniej dla obiektów tej skali. A skala jest imponująca, mówimy przecież o stadionie większym o prawie 10 tys. miejsc od naszego PGE Narodowego.
Przywołujemy warszawski stadion nie bez powodu. To samo zrobił jeden z największych węgierskich serwisów internetowych, MNO.hu. Nie chodzi jednak o budżety, a o miejsca parkingowe. Bo choć Warszawa ma mniejszy stadion, to ma wielokrotnie większe parkingi. W Budapeszcie zaplanowano jedynie 500 miejsc, czyli mniej niż sugerują UEFA i FIFA, wyjątkowo niewiele dla stadionu o pojemności przewidzianej na poziomie 67 tysięcy!
Najważniejsze jednak, że podpisanie umowy oznacza rychłe rozpoczęcie prac. Wykonawcy otrzymali czas do końca 2019 roku, a więc stadion ma być gotowy na pół roku przed Euro 2020, podczas którego Budapeszt ma być jednym z 13 gospodarzy.
Reklama