Bruksela: Sąsiednie gminy sprzeciwiają się stadionowi narodowemu
źródło: własne | MK; autor: michał
Zapowiadają „skuteczny sprzeciw” wobec planu budowy nowego stadionu na północy Brukseli. Cel to powstrzymanie inwestycji, która byłaby uciążliwa dla mieszkańców.
Reklama
W listopadzie gmina Grimbergen otrzymała wniosek o pozwolenie na budowę Eurostadionu. Mieszczący ponad 61 tys. widzów stadion na Euro 2020 ma stanąć przy północnej obwodnicy Brukseli. Teraz, niezależnie od przebiegu procedury, sąsiedzi z Vilvoorde (bezpośrednio na wschód) zapowiadają, że zrobią co się da, by inwestycję zablokować.
– To absurdalne, że taki projekt może mieć miejsce na Parkingu C. Nie tylko pod względem zanieczyszczenia, ale też ruchu ulicznego dla rejonu, który już dziś jest znany z najwyższego stężenia pyłów
– oburza się burmistrz Vilvoorde Hans Bonte. Przekonuje, że jedyne wyjście, to skuteczne blokowanie inwestycji.
Porównał dzienne natężenie ruchu z tym dziś widywanym tylko podczas dwóch największych imprez w roku. Nowy stadion to w końcu nie tylko trybuny, ale też biura, restauracje i nowy parking na ok. 10 tys. miejsc. Bonte uważa, że decyzja o tak rozległym wpływie nie powinna być podejmowana na szczeblu gminnym.
Podobne zastrzeżenia wobec projektu podnosi gmina Wemmel, tym razem bezpośredni sąsiad Grimbergen na zachód. Granice Wemmel zaczynają się zaraz przy planowanym obiekcie. Po złożeniu przez inwestora dokumentacji w magistracie Grimbergen gmina otrzymała ponad 500 listów protestacyjnych przeciwko stadionowi.
Kawior z pieniędzmi podatników
Nowy stadion budzi jeszcze inne kontrowersje. Inwestycja za ponad 300 mln € ma być finansowana w 100% prywatnie przez Ghelamco i jego partnerów, ale nie ma wątpliwości, że i podatnicy dołożą do tego projektu.
Brukselski parlamentarzysta Arnaud Verstraete (Zieloni) na łamach Knack.be wylicza, że miasto ma pokryć grubo ponad 200 mln € dodatkowych kosztów, w tym 123 mln opłat eksploatacyjnych, 80 mln za parkingi, 33 mln za zabezpieczenie, nie wspominając o oddaniu za darmo terenu wycenianego na 45 mln €.
Od miesięcy Verstaete domaga się od ministra Guya Vanhengela ujawnienia szczegółów porozumienia z Ghelamco, ale te pozostają tajne. Dlatego reprezentant Zielonych nazywa porozumienie „zakulisowym” i określa to jako „kawior posmarowany pieniędzmi podatników”.
Ghelamco przekonuje, że będzie lepiej
Dla inwestora głośny sprzeciw wobec nowego stadionu to nic nowego. Philip Neyt, dyrektor firmy, zapewnia, że nie ma mowy o złych intencjach. – Sytuacja po budowie Eurostadionu będzie lepsza od tej obecnej. Od kilku lat ścieramy się z opozycją i będziemy to robić dalej. Przecież nie mielibyśmy żadnej korzyści ze zwiększania zanieczyszczenia czy ruchu ulicznego
– przekonuje Neyt.
Reklama