Po dobrych wiadomościach z października deweloper wreszcie złożył wniosek o pozwolenie na budowę nowego narodowego stadionu w Brukseli. Kilka znaków zapytania jednak pozostaje.

W czwartek firma Ghelamco oficjalnie złożyła wniosek o pozwolenie na budowę nowego narodowego stadionu na tzw. Parkingu C. Ten krok był możliwy dzięki otrzymaniu w październiku pozytywnej opinii nt. wpływu inwestycji na środowisko.

Teraz gmina Grimbergen ma 4 tygodnie na rozpatrzenie wniosku. Tym samym do 22 grudnia dowiemy się, czy inwestycja dostanie pozwolenie na budowę. Jeśli tak będzie, to przez kolejnych 30 dni dokumentacja będzie dostępna do wglądu publicznie. Całość procedur związanych z przyznaniem pozwolenia powinna trwać nie więcej niż 105 dni. Tym samym budowa najwcześniej zacznie się na początku marca 2017.

Taki termin rozpoczęcia prac pozwoli postawić stadion dla prawie 62 tys. widzów przed Euro 2020. Projekt wart ponad 300 mln € (ok. 1,4 mld zł) wciąż jednak budzi pewne kontrowersje. Brukselska partia zielonych domaga się szerokiego dostępu obywateli do pełnej dokumentacji, by mogli jeszcze zgłaszać swoje uwagi dotyczące wielkiego projektu.

Nie jest też przesądzone, czy Anderlecht przeprowadzi się na wielki stadion. Choć klub osiągnął porozumienie z inwestorem, wciąż poszukuje „planu B”. Według VoetbalNieuws.be w samym Anderlechcie są dwa obozy. Jeden za przeprowadzką na Parking C, a drugi za budową własnego, mniejszego stadionu w innym miejscu.

Analizowano już ok. 10 miejsc, a kolejną mógłby być stok narciarski Neerpede, zaledwie 2 km na południowy zachód od dzisiejszego Constant Vanden Stock Stadion. Gdyby Anderlecht zdołał zbudować swój obiekt tu, zostałby w swej historycznej dzielnicy i uniknąłby bólu głowy w sprawie ogromnego czynszu (9,95 mln € rocznie) za Eurostadion czy problemu z zapełnieniem trybun na 62 tys. miejsc. Póki co jednak obowiązującym rozwiązaniem jest przeprowadzka na nowy stadion narodowy.