Francja: Nie będzie drugiego narodowego pod Paryżem?
źródło: własne | MK; autor: michał
Wybory we francuskiej federacji rugby wygrał Bernard Laporte, który jest przeciwko budowie przez jego organizację wartej ok. 600 mln € inwestycji pod Paryżem.
Reklama
W przyszłym roku ma ruszyć budowa nowego narodowego stadionu rugby pod Paryżem. Wydaje się jednak, że o projekcie możemy mówić w czasie przeszłym, ponieważ w minioną sobotę Bernard Laporte wygrał wybory na szefa FFR. To właśnie Laporte był jednym z największych oponentów Grand Stade w Ris-Orangis.
Nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, że nowy lider FFR zarzuca projekt 82-tysięcznika na peryferiach Paryża. Sprawa jest bardziej skomplikowana, ponieważ federacja rugby w czerwcu wybrała już konsorcjum wykonawców, wpompowała znaczne sumy w dokumentację i przygotowania do inwestycji (ok. 11 mln €).
Inwestycja jest więc zaawansowana i jej zarzucenie może mieć konsekwencje finansowe dla FFR. Budowa miała przecież ruszyć za kilka miesięcy, by otworzyć nowy narodowy stadion w 2021 roku.
Wart dokładnie 581 mln € (2,56 mld zł) stadion miałby być jednym z najbardziej zaawansowanych na świecie. Nie tylko wielka pojemność, ale też wysuwane boisko oraz zamykany dach miały uczynić z niego najbardziej atrakcyjne miejsce we Francji do organizacji koncertów i innych wydarzeń. To spowodowało zresztą ogromne obawy władz publicznych, że Stade de France zacznie generować znaczące straty.
Jeszcze w tym tygodniu ma się odbyć spotkanie firmy Ibelys, prowadzącej projekt, z nowym zarządem FFR.
Reklama