Burmistrz Amsterdamu rzucił hasło „Johan Cruyff-Stadion”. „Nie sugeruję, ale myślę o tym” - powiedział. Za to wielu myśli i podjęło starania, by Cruyff objął patronat nad Amsterdam ArenA.

Zmarły przed dwoma dniami Johan Cruyff był piłkarską legendą nie tylko w Holandii, ale właśnie tam upamiętniany jest chyba najmocniej. Dziś do 21:00 mieszkańcy Amsterdamu mogą przyjść na Amsterdam ArenA i wpisać się do księgi kondolencyjnej.

Jest jednak inny temat związany ze stadionem i Cruyffem: zmiana nazwy. Burmistrz Eberhard van der Laan już w czwartek wypowiedział na głos „Johan Cruyff-Stadion”. Jednocześnie stwierdził, że nic nie sugeruje, ale myśli o tym. Myśleć może, ponieważ miasto jest jednym z udziałowców Amsterdam ArenA i ma wpływ na decyzje dotyczące nazwy. Wiceburmistrz Eric van den Burg stwierdził, że należy do tego dążyć.

Znacznie chłodniej sprawę ocenia operator Amsterdam ArenA, dla którego nazwa to też kwestia wizerunku. Firma zaproponowała, by poczekać na takie decyzje – na razie rodzina jest w żałobie. O zgodę rodziny nie należy się jednak obawiać, chodzi raczej o rachunek ekonomiczny – imię Cruyffa oznaczałoby mniejszy potencjał dla ewentualnego sponsora stadionu.

Drugi stadion w Barcelonie?

Równolegle rozgorzała debata w Katalonii, gdzie zmarły na raka Cruyff był wielką postacią i jako zawodnik, i jako trener. Tam również ustawiono symboliczny ołtarz na Camp Nou, by uczcić i pożegnać wielką postać światowego futbolu. Czy jednak jest mowa o zmianie nazwy największego europejskiego stadionu? Na razie wydaje się, że w obu przypadkach jest za wcześnie i emocje nie opadły.