Chorzów: Ruch dostał pożyczkę, na stadion poczeka
źródło: własne | MK; autor: michał
Dziś chorzowscy radni z jednej strony sypali gromami w prezesa Ruchu, ale z drugiej zdecydowali o przyznaniu pożyczki w wysokości 18 milionów. Tylko czy Ruch zdoła utrzymać się na powierzchni?
Reklama
Podczas dzisiejszej sesji rady miasta w Chorzowie zapadła decyzja: Ruch otrzyma od miasta 18 milionów złotych, by kontynuować działalność. Spośród 21 głosujących radnych 14 poparło uchwałę, 4 było przeciw, a trójka wstrzymała się od głosu. Tym samym Ruch Chorzów spłaci swoje najważniejsze zobowiązania i nie będzie miał obaw o utratę licencji i bankructwo.
Pożyczka nie przyszła jednak za darmo. Klub ma ją spłacić optymalnie w ciągu 5 lat, a od tej chwili miasto zapowiedziało znacznie większą kontrolę nad zarządem Ruchu. Jarosław Kimel, radca prawny, mówił o zabezpieczeniach pożyczki. Mówił o cesjach z tytułu umów transferowych piłkarzy, zabezpieczeniu wartości znaków towarowych klubu oraz wekslach in blanco gwarantowanych przez właścicieli Ruchu.
Zadłużenie - w ostateczności - mogłoby też zostać przekonwertowane na akcje po to, żeby miasto mogło uzyskać kontrolę nad spółką. – Spółka nie ma prawa zaciągać nowych pożyczek powyżej 200 tysięcy złotych bez zgody miasta. Spółka nie może poręczać zadłużeń innych podmiotów. To wszystko po to, żeby sytuacja finansowa klubu jeszcze się nie pogorszyła. Spółka ma gromadzić przychody na jeden, jawny rachunek bankowy, który będzie pod kontrolą miasta
– mówił, cytowany przez Slask.Sport.pl.
Innym problemem związanym z pożyczką jest budowa nowego stadionu przy Cichej. Miasto miało w tym roku zapisane 11 milionów na rozpoczęcie realizacji projektu. Teraz te pieniądze trafią na pomoc Ruchowi, reszta ma pochodzić z cięć w innych inwestycjach miejskich.
Ruch odkuje się na Śląskim?
Podpisane wczoraj porozumienie między Stadionem Śląskim a Ruchem ma być szansą na poprawę sytuacji klubu. Jednak jest równocześnie obciążone poważnym ryzykiem. Jeśli negocjacje zakończą się podpisaniem umowy, Ruch będzie grał na Śląskim ok. 20 meczów rocznie.
Prezes Smagorowicz liczy na frekwencję rzędu 16 tysięcy „na początek”, choć do dziś nie pokazał podstawy, na której opiera te wyliczenia. Plan (zależny od wyniku negocjacji) aktualnie zakłada, że Ruch do poziomu 10 tys. widzów będzie płacić ryczałt za korzystanie ze Śląskiego, a powyżej tej liczby będzie dzielił się wpływami ze stadionem (ok. 20% dla operatora obiektu).
Choć Stadion Śląski to niewątpliwie atut w pozyskiwaniu sponsorów i pierwsze miesiące powinny zaowocować sporym entuzjazmem kibiców, utrzymanie się na 55-tysięczniku będzie ogromnym wyzwaniem.
Prezydent Andrzej Kotala potwierdził, że chce, by Ruch grał na Śląskim do czasu otwarcia nowej Cichej. – Nie zamierzamy też odstąpić na dobre od budowy nowego stadionu przy Cichej. Nie chcemy, żeby po jego wybudowaniu Ruch dalej grał na Śląskim
– mówił dziś Kotala.
Reklama