Chorzów: Będzie referendum na temat stadionu Ruchu?
źródło: Chorzowianin.pl / własne | MK; autor: michał
Były prezydent dał wyraz niekompetencji i wystąpił w interesie marszałka województwa. Z kolei obecny prezydent bez przekonania zasugerował, że może trzeba spytać kibiców Ruchu o nowy stadion.
Reklama
Dzisiejsza sesja rady miasta w Chorzowie prawie do ostatniej chwili nie dotyczyła kwestii stadionu przy Cichej. Kiedy jednak temat się pojawił, zrobiło się niepewnie. Zaledwie dzień po prezentacji oficjalnej makiety obecny i były prezydent miasta wspólnie użyli wobec tej inwestycji słowa „nierozsądna”, choć niekoniecznie w tym samym kontekście.
Pierwszy do ataku na plany miasta przystąpił Marek Kopel, były prezydent Chorzowa, a dziś radny. Jego zdaniem Ruch powinien grać na Śląskim. – Marszałek jest bardzo zainteresowany wynajęciem stadionu Ruchowi Chorzów. Może na tym zarobić Ruch i marszałek. Firma Ruch jest zainteresowana, by grać na Stadionie Śląskim. Ten stadion [miejski – przyp. red.] buduje się z dwóch powodów. Podczas wyborów obiecano budowę, kibice chcą nowego stadionu. Podkreślam, że nowego stadionu chce tylko część kibiców. (…) Miasto ma wydać 100 mln zł, bo ktoś obawia się, że klub ma za mało kibiców, którzy nie będą w stanie wypełnić Stadionu Śląskiego
. (…).
Marek Kopel w trakcie sesji decyzję o budowie 12-tysięcznika na Cichej uznał za nierozsądną, choć… sam ją podejmował jako poprzedni włodarz miasta. Andrzej Kotala mu o tym przypomniał. – Nie do końca ja tę nierozsądną decyzję podjąłem. (...) Być może trzeba to rozważyć. Trudno mówić o spełnianiu woli mniejszości. Ja mam wrażenie, że większość kibiców chce stadionu na Cichej. (…) Może warto na przykład poprzez referendum zapytać o to mieszkańców
– sugeruje Kotala.
Komentarz Stadiony.net: Warto wspomnieć, że szereg argumentów byłego prezydenta nie ma pokrycia w rzeczywistości. Poniżej kilka z nich.
„Marszałek jest bardzo zainteresowany wynajęciem stadionu Ruchowi Chorzów. Może na tym zarobić Ruch i marszałek”. Oczywiście, że marszałek jest zainteresowany. Stadion Śląski bez Ruchu nie będzie miał stałego gospodarza piłkarskiego i spowoduje dalszą krytykę marszałka. Interes marszałka jest jasny. Pytanie czy Ruch faktycznie może na tym zarobić. I tu stawiamy na szali naszą reputację: Ruch na tym straci. Nigdzie na świecie nie udało się przeprowadzić z powodzeniem takiego „skoku” na wielokrotnie większy stadion. Przykłady z Niemiec, USA, Japonii, Austrii czy Węgier pokazują jasno: nie wystarczy mieć duży stadion. To na zwolennikach przeprowadzki na Śląski spoczywa ciężar udowodnienia, że taki ruch ma finansowy sens.
„Wiele klubów z jednego miasta gra na jednym stadionie”. Tak, ale prawie nigdy takie rozwiązanie nie jest dobre nawet w średniej perspektywie czasowej. Co najmniej jeden klub zawsze na tym traci (zwykle oba), w efekcie czego przykłady z Rzymu, Genui, Mediolanu czy Monachium dowodzą jedynie, że to złe rozwiązanie.
„Podkreślam, że nowego stadionu chce tylko część kibiców”. Były prezydent podkreśla, choć nie ma żadnych danych, które wskazałyby na potwierdzenie jego tezy. Niestety, takiej analizy nie prowadził też obecny prezydent, stąd poruszona możliwość przeprowadzenia referendum.
„Kibice tego nie budują ze swoich pieniędzy”. To prawda, bo z ich pieniędzy i w ich imieniu stadion ma budować miasto. Jeśli kwestię wydatków na stadion ma rozwiązać referendum, to niech tak będzie.
Reklama