Bielsko-Biała: Ładne kwiatki przy Rychlińskiego
źródło: własne | MK; autor: michał
Ławki rezerwowych? Stare, nowych nikt dotąd nie zamówił. Toalety? Blaszane, jak więzieniu. A na głównej trybunie pisuar widoczny dla ludzi wchodzących na stadion. Tyle? Nie, to początek listy!
Reklama
Estetyka Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej jest może surowa, ale odczytujemy to jako celowy zabieg. Masywne betonowe trybuny są okryte lekkim i zgrabnym dachem – prosty, ciekawy kontrast. Wykończenie większości przestrzeni jest skromne, ale schludne i eleganckie, a na pewno zadowalające w porównaniu do ceny za cały obiekt (ok. 100 mln zł). Bielsko-Biała otrzyma (pytanie tylko kiedy!) naprawdę solidny stadion, który z nadwyżką spełni potrzeby Podbeskidzia i BKS-u. Jednak nie jest idealny. Zabraliśmy dla Was ciekawostki, które nie przyniosą tej arenie dobrej sławy...
W ogólnym rozrachunku obiekt nie jest źle zaprojektowany czy wadliwie wykonany, a niektóre ze wskazanych w tym tekście wad to drobiazgi, które nie mają wielkiego znaczenia. Niemniej są, choć być ich nie powinno. Wszystko wskazuje na to, że inwestycja jest po prostu niewystarczająco dobrze prowadzona przez samorząd, co pozwala nam zrozumieć, dlaczego odbiory mają trwać rekordowe trzy miesiące.
Liczba elementów, które wymagały poprawy, usuwania i ponownego wykonania, jest przerażająca. A to przesuwanie miejsc dla niepełnosprawnych, a to instalacja krzesełek kilka centymetrów od drzwi wyjściowych na trybunę, a to budowa kas za nisko i konieczność ich podnoszenia, a to konieczność zmiany barierek/wygrodzeń – takich przykładów jest dużo. Poniżej zebraliśmy najciekawsze i najważniejsze (a czasem najbardziej kuriozalne) przypadki z bielskiej inwestycji.
Parkingi, których nie ma
Aktualnie przy Stadionie Miejskim parking przewidziano wyłącznie dla kibiców przyjezdnych. Znajduje się za południową trybuną i obsłuży zorganizowane grupy odwiedzające Bielsko-Białą. Po północnej stronie dopiero teraz trwa budowa głównego parkingu, który zapewni spełnienie wymogów ligowych. Jednak kibice nie będą mieli do niego dostępu. Tam, na ok. 120 miejscach, będą parkować zawodnicy, pracownicy klubu, goście VIP, media, itd. Oba parkingi pokazujemy w uproszczeniu poniżej:
Kibice? Nie, dla kibiców Podbeskidzia czy BKS-u przy samym stadionie miasto przewidziało ZERO ogólnodostępnych miejsc parkingowych. Pisaliśmy już o tym, że dawne plany parkingów wielopoziomowych nie zostały i nie zostaną zrealizowane. Teraz magistrat gorączkowo przygotowuje budowę parkingu przy Broniewskiego, by choć trochę odciążyć bezpośrednie otoczenie stadionu.
Tuż pod bramami największy parking zapewni… supermarket, który właśnie powstaje po wschodniej stronie areny. Kibice mogą spodziewać się usprawnionej komunikacji publicznej w dni meczowe, ale trudno oczekiwać, by wszyscy skusili się na to rozwiązanie. Jeśli okoliczni mieszkańcy martwią się o paraliż w dni meczów (a o ich obawach słyszymy od kilku lat), to chyba lepiej rozpoznali sytuację niż samorząd…
Przyjezdni zablokują miejscowych
Przy południowo-wschodnim narożniku Stadionu Miejskiego dojdzie do nieprzyjemnej logistycznie kolizji, która uprzykrzy życie miejscowym w dniu meczu. Okazuje się bowiem, że przejście kibiców przyjezdnych z parkingu do swojego sektora de facto uniemożliwi dostęp do trybuny południowej od wschodniej strony. Sytuację ilustruje w uproszczeniu poniższy schemat nałożony na zdjęcie lotnicze Gorpol.pl. Tego kłopotliwego skrzyżowania dało się uniknąć.
Toalety z fantazją
Na bielskim stadionie większość toalet jest niecodzienna. Robią wrażenie, choć niekoniecznie w dobrym sensie. W głównej trybunie, gdzie miejsce znajdą najzamożniejsi i zaproszeni goście, ubikacje można znaleźć w postaci pojedynczych kabin upchanych tu i ówdzie. W niektórych przeszklonych boksach łazienka wygląda tak:
Z kolei wszystkie toalety dla zwykłych kibiców są wykonane z blachy nierdzewnej i nie ma w planie montażu desek. Rozwiązanie rodem z zakładów karnych dodaje nieco surowości do klimatu stadionu, pytanie czy w pożądany przez widzów sposób…
I wreszcie rodzynek, który wczoraj zaczął krążyć w „Internetach”, czyli pisuar widoczny z przedpola trybuny zachodniej. Co prawda zasłania go nieco kaloryfer, ale szyba z zewnątrz jest w pełni przezierna i każdy chętny może zajrzeć.
Przyjezdni tylko pełnosprawni
W sektorze gości są miejsca dla niepełnosprawnych, ale stadion wyraźnie nie zaprasza ich w swoje progi. Tak wyglądają krzesełka w przestrzeni dla niepełnosprawnych. Świat zza krat to wysoka kara za przejechanie za swoim klubem kilkuset kilometrów.
Mało? Na przyjezdnych z niepełnosprawnością czeka jeszcze jedna niespodzianka. Catering - nie dla nich. Bufet w sektorze gości znajduje się poniżej poziomu promenady, a dostęp do niego zapewniają tylko schody. Oczywiście nikt na wózku na pewno nie zostanie pozostawiony sam sobie przez współkibiców, ale nie tak powinno się projektować budynki dostępne dla niepełnosprawnych…
Widoczność bardzo dobra, ale nie wszędzie
Trybuny w Bielsku-Białej są zaprojektowane w sposób dający dobry ogląd boiska z prawie każdego miejsca. Ale o ile ogólnie za widoczność można pochwalić, o tyle w kilkudziesięciu przypadkach widok z krzesełka jest… dyskusyjny. Taki ogląd meczu otrzymuje widz na skrajnym krzesełku najwyższego rzędu trybun (fotelik najbliżej podpór dachu), kiedy patrzy w lewo i na wprost.
Kasy zbudowane za nisko
Na budowie w Bielsku-Białej najpierw powstały kasy biletowe, a dopiero potem okazało się, że są ulokowane zdecydowanie zbyt nisko. Trzeba było odciąć konstrukcję od gruntu, stworzyć betonowe podesty i ustawić pomieszczenia w nowej pozycji. Po lewej zdjęcie przed podniesieniem, po prawej - po.
Dwie drużyny, dwa tunele
Tego rozwiązania nie rozumiemy od początku. Z jednego holu na murawę prowadzą dwa identyczne wyjścia, do których zakupiono dwa identyczne rękawy. Tyle że przepisy PZPN, UEFA i FIFA nakazują, by zawodnicy z sędziami wychodzili wspólnie z jednego wyjścia. Na zaawansowanym etapie projektowania była podobno nawet sugestia budowy trzeciego, środkowego wyjścia pomiędzy dwoma już istniejącymi. Ostatecznie zostały dwa, więc pozostaje nam zasugerować, by jedno zadedykować Podbeskidziu, a drugie BKS-owi. Skoro szatnia dla gospodarzy jest jedna, niech chociaż wejście na boisko każdy ma swoje…
Reklama