Londyn: Fani Kogutów chcą na Wembley, ale to nierealne?
źródło: własne; autor: michał
W sezonie 2017/18 klub będzie musiał znaleźć tymczasowy dom. Aż 85% kibiców chce, by było to Wembley. Dziś jednak najbliżej (choć geograficznie najdalej) jest do Milton Keynes.
Reklama
Podczas gdy spór Tottenhamu w sprawie budowy stadionu trwa w najlepsze, klub rozgląda się za alternatywnym domem na jeden sezon. W rozgrywkach 2017/18 „Koguty” mają do wyboru trzy opcje: Wembley, Stadion Olimpijski oraz Stadium:mk.
Właśnie pierwsze z rozwiązań otrzymało największe wsparcie kibiców. Tottenham Hotspur Supporters Trust przeprowadziło sondaż wśród ok. 2 tys. kibiców, w którym aż 85% fanów wymienia Wembley jako najlepszą z możliwych opcji. Wybór z punktu widzenia kibiców wydaje się naturalny – to neutralny obiekt i położony stosunkowo blisko.
Fot: Tom Green (cc: by-nc-sa)
Jest jednak bardzo poważne ograniczenie. Wembley, na mocy gminnej decyzji, może przyjąć jedynie 37 dużych imprez rocznie. To wynik troski o komfort życia okolicznych mieszkańców. A ponieważ jest miejscem wszystkich meczów reprezentacji, półfinałów i finału Pucharu Anglii, a na deser jeszcze meczów barażowych, nie ma możliwości organizacji dodatkowych 19 spotkań Tottennhamu. Tylko w tym roku narodowy stadion Anglii miał już 33 wielkie imprezy, a do końca roku wciąż daleko.
Problem może pojawić się również w przypadku Stadionu Olimpijskiego. O ile London Legacy Development Corporation chętnie zaprosiłoby „Koguty” na boisko i trybuny, kluczowa opinia będzie należeć do West Ham United. „Młoty” mogą nawet ograniczyć się do prostego „nie” i nie uzasadniać, dlaczego nie chcą dzielić stadionu z derbowym rywalem.
W efekcie żaden stadion w Londynie może nie przyjąć Tottenhamu. Poza Emirates Stadium, który nawet nie jest brany pod uwagę z uwagi na wrogość kibiców obu klubów.
Pozostaje więc Stadium:mk w Milton Keynes. Z pojemnością 32 tys. miejsc to najmniejszy dostępny stadion. Strata w możliwości przyjęcia widzów w porównaniu do White Hart Lane nie byłaby duża, za to duża jest odległość do pokonania – prawie 80 kilometrów. Działacze Tottenhamu w ostatnich dniach komplementowali infrastrukturę w Milton Keynes, co przez niektóre media zostało odczytane jako puszczanie oka do przyszłego partnera.
Reklama