Nerwowa atmosfera wokół przyszłości Napoli. Klub żąda pomocy w budowie nowego stadionu. W przeciwnym razie grozi wyprowadzką. Do zaplanowanego na wczoraj spotkania z burmistrzem nie doszło.

Pod koniec 2013 roku wydawało się, że wkrótce poznamy projekt przyszłego stadionu. Miasto i Napoli były bliskie porozumienia w sprawie wyprowadzki ze starego San Paolo na nowy, typowo piłkarski obiekt.

Aktualnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Jeszcze wczoraj miało dojść do spotkania prezesa Napoli Aurelio de Laurentisa z burmistrzem Neapolu Luigim de Magistrisem.

Ten drugi nie pojawił się jednak w umówionym czasie, tłumacząc nieobecność niespodziewanymi obowiązkami. W związku z tym prezes Napoli i Attilio Auricchio (kierownik biura burmistrza) ustalili, że do kolejnej wizyty dojdzie w przyszłym tygodniu.

Przedmiotem rozmów jest brak nowego stadionu, który u de Laurentisa wywołuje emocjonalne reakcje. Zniecierpliwiony stwierdził jeszcze przed niedoszłym spotkaniem: - Stadion znajduje się w słabej kondycji. Nie możemy nawet pomieścić muzeum. [...] Jestem zmęczony tym wszystkim. Jeżeli opuścimy Neapol, burmistrz będzie jednym z odpowiedzialnych za ten stan. Włochy to kraj, w którym wiele przepisów bardzo ogranicza nawet demokrację.