Pod względem frekwencji to zakała Primera División od lat. W aktualnym sezonie stadion zapełnia się ledwie do połowy, a średnia widownia to 7,5 tysiąca. Dlaczego więc właściciel klubu mówi o budowie stadionu dla 32 tysięcy widzów?

Prezes i większościowy udziałowiec Getafe jest znany z kontrowersyjnych i nieprzewidywalnych wypowiedzi. Kolejna przydarzyła mu się podczas prezentacji Cipriana Maricy jako nowego zawodnika. Torres powiedział przy okazji, że ma w planach nowy stadion dla Getafe zanim odejdzie z klubu.

- Nim odejdę, chcę postawić większy stadion na 32 tysiące widzów, by zawsze był pełny. Wspomnicie moje słowa: jeśli to [budowę stadionu] osiągnę, a osiągnę, to stadion będzie pełny! – powiedział zupełnie poważnie Torres. W jego wizji Getafe powinno iść śladem Espanyolu, który przeprowadził się z większego na mniejszy, ale bardziej dostosowany do oczekiwań stadion.

Trudno jednak dziwić się kpiącym komentarzom w Hiszpanii, ponieważ Getafe od lat jest pod względem popularności jednym z najgorszych klubów Primera División. W minionym sezonie na meczach było średnio ok. 8,5 tys. widzów, ale w tym trwającym średnia jest znacznie gorsza – poniżej 8 tysięcy. Zdaniem prezesa to wina aktualnego stadionu, którego ludzie nie lubią i z którym się nie utożsamiają.