Będzie jedną z największych na świecie konstrukcji tego rodzaju. Właśnie zakończyło się szkolenie 25 alpinistów, którzy na wysokości kilkudziesięciu metrów będą się zajmować instalacją dachu.

Jeden z najsłynniejszych stadionów świata wchodzi w historyczną fazę. Po raz pierwsze będzie całkiem zadaszony. W dodatku przed nami najbardziej widowiskowa część wartej prawie miliard reali (ok. 1,5 mld zł według obecnego kursu) modernizacji.

Na wielkich trybunach rozłożono już wszystkie stalowe kable, na których oprze się konstrukcja dachu. Teraz, podobnie jak w przypadku Stadionu Narodowego czy Śląskiego (choć powtórki z tego drugiego nikomu nie życzymy) rozpocznie się „big lift”, czyli operacja powolnego podnoszenia i napinania lin.

Po przekątnych stadionu na trybunach powstały cztery wielkie rusztowania. Na nich wesprą się podesty, które zostaną podpięte pod dachem. Tymi podestami będzie można dostać się do oświetlenia, nagłośnienia i telebimów, które zawisną przy krawędzi wewnętrznej dachu.

Szacuje się, że dach zostanie uniesiony do końca listopada. Pozostanie jeszcze ulokowanie między linami elementów stalowych, a później rozpięcie membrany. Ponieważ od pierścienia zewnętrznego dachu do wewnętrznej krawędzi jest aż 68 metrów, ułożone poszycie będzie należało do największych tego rodzaju na świecie.

Wczoraj zakończyło się szkolenie 25 alpinistów, z których 17 nie miało wcześniej żadnego doświadczenia. Przygotowani do nowych zadań przez najbliższe tygodnie spędzą wiele godzin zawieszeni nawet 40 metrów nad poziomem gruntu.