Dziś serce Rostowa nad Donem bije na północnym brzegu rzeki. Ale dzięki nowemu stadionowi rozwój ma się przenieść też na południowy, azjatycki brzeg. Plany są wielkie – relacjonuje „Głos Rosji”.

Nowy stadion planowany w Rostowie przy okazji Mistrzostw Świata 2018 ma szansę stać się przełomowym obiektem. Na pewno będzie nim symbolicznie podczas samej imprezy, bowiem po raz pierwszy zdarzy się tak, że miasto-gospodarz znajduje się na jednym kontynencie, a stadion-gospodarz na drugim. Rzeka Don jest uznawana za granicę między Europą a Azją i tej granicy nawet miejscowi nie przekraczają dziś często.

Przyczyna jest prozaiczna – południowy brzeg to tereny zalewowe i dziś nie ma tam żadnych dużych obiektów. Stadion ma być pierwszym, ale nie ostatnim. – Oczywiście nie będzie on jedynym. Chcemy na tym terytorium stworzyć nowe centrum miasta Rostów nad Donem. Projektując nasz stadion będziemy wykorzystywać najnowsze opracowania – zapewnia Aleksiej Poljański, główny architekt Obwodu Rostowskiego.

Stadion projektowany przez potentata w branży po Mistrzostwach Świata ma się zmniejszyć z 44 do ok. 25 tys. miejsc, ale pozostanie największym budynkiem po południowej stronie Donu.