Narodowy: Zwiedzanie od teraz płatne
źródło: własne; autor: michał
Do końca sierpnia można było go zwiedzić za darmo, od teraz trzeba wyłożyć co najmniej 10 zł. I od razu pytanie: dlaczego trzeba płacić? W końcu Stadion Narodowy powstał z naszych pieniędzy…
Reklama
Koniec tego dobrego – mowa i o wakacjach, i o darmowym wstępie na teren Stadionu Narodowego w Warszawie. Przypomnijmy, że zwiedzanie było darmowe w sierpniu, ale załapali się na nie tylko najszybsi – terminów brakło po sześciu dniach od startu rejestracji.
Kto nie zdążył, będzie musiał zapłacić. By wejść do szatni sportowców, kaplicy wielowyznaniowej, centrum prasowego i platynowej loży trzeba zapłacić 15 zł. To cena dla klientów indywidualnych. Na zniżki mogą liczyć uczniowie, studenci, seniorzy i niepełnosprawni (I grupa inwalidzka). Wszyscy oni wejdą za 10 zł. W przeliczeniu po 10 zł wychodzi też w pakiecie rodzinnym za dwoje dorosłych i dwoje dzieci. Ale najmłodsi (do lat 7) nie kwalifikują się do takiego biletu, bo dla nich wstęp jest darmowy.
Indywidualnie Stadion Narodowy można więc zobaczyć za 10-15 zł, w grupach już tylko za 10 (przy minimum 20 osobach, opiekun wchodzi za darmo).
Zwiedzanie zaplanowano w łatwy do zapamiętania sposób. Od wtorku do niedzieli co godzina ruszają wycieczki. Te dla klientów indywidualnych o parzystych godzinach (10, 12, 14, 16, 18), a te dla grup o nieparzystych (11, 13, 15, 17). Przy planowaniu wejścia grupowego trzeba pamiętać o wcześniejszej rejestracji, a przy wstępie indywidualnym wystarczy się pojawić odpowiednio wcześnie (kto pierwszy, ten lepszy, ale minimum to 15 osób).
Komentarz Stadiony.net: Część mediów sugeruje, że obiekt za 2 miliardy, budowany z naszych pieniędzy, powinien być dostępny za darmo. W końcu 15 zł to cena biletu na mecz Ekstraklasy (no, poza Legią i kilkoma innymi klubami) czy cały dzień w najlepszych polskich muzeach, a nie za oglądanie kilku pustych pomieszczeń na pustym stadionie. Ale my do tych mediów nie należymy.
Kiedy NCS krytykować można, to można. Jednak oczekiwanie, że największy stadion w kraju będzie otwarty dla wszystkich bez opłat, trudno uzasadnić. Przecież muzea też są fundowane z naszych podatków, a za wstęp płacimy bez większych oporów. Dlaczego więc Narodowy miałby być zwiedzany za darmo? Wtedy za obsługę zwiedzających znów płacilibyśmy wszyscy, bo koszty opłacałby z naszych pieniędzy operator obiektu, tak jak z naszych podatków go budował.
Oczywiście osobna kwestia to stosunek ceny do usługi. Z jednej strony zwiedzanie trwa ponad godzinę, ale z drugiej – nie ma tu żadnej galerii sław czy muzeum, obiekt nie (re)prezentuje historii polskiego sportu (co miało przecież być częścią jego „narodowości” w planach). Na początku chętnych nie braknie, bo wielu było skłonnych nawet pójść na futbol amerykański, byle tylko obejrzeć sam obiekt od środka. Ale magia Euro i Narodowego może szybko osłabnąć, jeśli nie będzie nowych pomysłów na uatrakcyjnienie zwiedzania. Chińczycy już to widzą na „Ptasim Gnieździe”, którego atrakcyjność – nie umniejszając Narodowemu – jest nieporównanie wyższa, a liczba odwiedzających leci na łeb na szyję.
Reklama