Paryż: PSG przeniesie się na Stade de France?
źródło: RMCSport.fr; autor: michał
Byłaby to bez wątpienia jedna z największych i najbardziej zaskakujących przeprowadzek w światowej piłce od lat. Choć na razie to jeszcze spekulacje, kolejne źródła potwierdzają, że są plany rozgrywania meczów na największym stadionie Francji.
Reklama
Zaczęło się od mało wiarygodnego tekstu „Le 10 Sport”. To jednak tytuł uznawany za mało wiarygodny, dlatego spekulacje poddano ostrej krytyce. Teraz jednak „RMCSport” potwierdza, że wiadomości nie były wyssane z palca. Choć jeszcze trzy tygodnie temu władze PSG zapewniały, że pracują nad projektem modernizacji Parc des Princes, coraz głośniej przebąkuje się o porzuceniu obiektu na rzecz Stade de France.
W sprawie więcej jest obecnie znaków zapytania niż odpowiedzi, ale pewne jest jedno: ruch nie jest przesądzony. Przymiarki trwają natomiast najpewniej już od ok. miesiąca.
Nowy katarski właściciel Paris-Saint Germain ma plan uczynić z klubu jeden z największych zespołów Europy, tymczasem obecny stadion bardzo ogranicza mocarstwowe aspiracje. Bo choć będzie areną Euro 2016 i czeka go modernizacja, to pojemność nie da się podnieść znacząco ponad granicę 50 tys. miejsc. Cała bryła jest bowiem chroniona prawnie ze względu na swą formę i nie można jej naruszać. Władze Paryża, który jest właścicielem obiektu, nie zezwoliły na znaczące ingerencje w obiekcie.
Znacznie lepszym kąskiem jest pod tym względem Stade de France, zwłaszcza obecnie. W 2013 roku obiekt będzie modernizowany przed Euro 2016, więc PSG otrzymałoby dostosowany do najnowszych norm stadion „z marszu” i bez płacenia za prace. W tym samym roku wygasa umowa dzierżawy obiektu z narodową federacją rugby, która wyprowadzi się i zbuduje własny obiekt. Jednocześnie władze państwowe, które są właścicielem obiektu, co roku wpłacają do kasy stadionu ponad 15 mln € (!) z racji nieposiadania przez Stade de France klubu, który gwarantowałby wpływy co tydzień. W czasach kryzysu obcięcie tego wydatku wydaje się nieuniknione.
Wejście Katarczyków oznaczałoby wiele korzyści dla zarządców stadionu. Państwo oszczędziłoby wymienioną wyżej sumę i pozostałoby formalnym właścicielem. Dla właścicieli PSG wpłacenie ok. 300 mln € na powiększenie kapitału spółki (i zapewnienie im większości udziałów) to niewielki koszt w zamian za posiadanie tak dużego i nowoczesnego stadionu od ręki na własny użytek. A to właśnie Katarczycy czerpaliby lwią część przychodów.
Straciłyby firmy Vinci i Bouygues – dwaj potentaci budowlani, którzy dziś zarządzają obiektem. Ale ich strata jest tylko pozorna, bo w 2011 roku zdołali wypracować zysk zaledwie 3 mln €, wliczając dotację od państwa. W nowym układzie sił firmy pozostałyby udziałowcami i byłyby odpowiedzialne za utrzymanie obiektu i remonty. Za to miałyby otrzymać coś bardziej cennego – dostęp do katarskiego rynku, który przed 2022 rokiem czeka wielki boom stadionowy.
Ten skomplikowany i wciąż bardzo mglisty scenariusz zakłada również dalsze zagospodarowanie dla Parc des Princes. Obiekt po modernizacji miałby być od miasta wynajmowany przez PSG na „mniej ważne” mecze, byłby areną koncertów i innych dużych wydarzeń komercyjnych. Paryż pod tym względem należy z jednej strony do największych rynków świata. Z drugiej strony jednak konkurencja będzie ogromna – po budowie nowego stadionu rugby na 80 tys. widzów, Areny 92 przy La Defense i modernizacji Stade de France konkurencja będzie zacięta…
Reklama