Kto chce, może się śmiać. Ale tylko do momentu zobaczenia wizualizacji. Bo w Tórshavn ma powstać światowej klasy stadion. Zabrała się za niego hiszpańska pracownia z bogatym portfolio i efekty jej pracy są już wprowadzane w życie.

Całkowita liczba ludności Wysp Owczych nie doszła do granicy 50 tys. osób, a stolica ma ok. 12 tys. mieszkańców. „Co z tego?” – zdają się pytać władze Tórshavn, które niedawno zleciły pracowni Fenwick Iribarren Architects opracowanie koncepcji dla nowego narodowego kompleksu sportowego.

FIA ma na swoim koncie wielkie projekty z Walencji, Barcelony, a w tej chwili pracuje nad paroma dla Kataru. Koncepcja z Tórshavn jest w porównaniu z nimi bardzo skromna, ale i tak może wzbudzić zazdrość. Kameralny stadion Tórsvøllur utrzyma swą obecną pojemność, czyli ok. 6000 miejsc, lub nieznacznie ją zwiększy poprzez poprawę głównej trybuny.

Zlecenie od władz Tórshavn miało dwa priorytety. Pierwszy to rozwinięcie kompleksu sportowego Gundadalur, w którym jest stadion. Drugi to stworzenie najwyższej jakości projektu dla stadionu narodowego, zdolnego w przyszłości organizować mecze międzynarodowe UEFA.

Dotychczasowy Tórsvøllur spełniał oczekiwania mieszkańców pod względem skali, bo w ostatnich latach bardzo rzadko się zapełniał. Jednak w kwestii komfortu wiele pozostawiał do życzenia. Teraz zaczął się już zmieniać. Jako pierwsze we wrześniu 2011 zainaugurowano nowe maszty oświetleniowe, które mają wyjątkowy kształt i są najbardziej charakterystyczną częścią przyszłego stadionu. To nie tyle fanaberia, co konieczność – działka jest bardzo mała, więc maszty zbudowano blisko boiska, a im wyżej, tym bardziej się od niego oddalają, by dać optymalne oświetlenie.

Po nich przyjdzie czas na zadaszenie istniejących trybun, bo te nie przestaną istnieć (najmniejsza za bramką powstała zresztą dopiero w 2009 roku). Otrzymają jednak znacznie bogatsze zaplecze. Później powstanie także wielofunkcyjny budynek w miejscu czwartej trybuny. Całkowita powierzchnia objęta przebudową to 115 000 m2.