Manchester: Agresja wobec stojących kibiców
źródło: własne; autor: michał
Starszy mężczyzna stracił przytomność i wymagał pomocy medycznej. Dlaczego? Stewardzi uznali, że należy go przykładnie ukarać za to, że stoi zamiast siedzieć. O mały włos nie doszło do dużych zamieszek.
Reklama
Poniższa relacja jest oparta na setkach opinii kibiców Manchesteru City obecnych na meczu. Po sobotniej akcji stewardów i policji wśród fanów MCFC zawrzało. Wielu nagrywało zdarzenia na komórki, a nagrania potwierdzają ich wersję zdarzeń. W chwili pisania tekstu nie ma oficjalnego oświadczenia klubu, policji w Manchesterze ani firmy Showsec zatrudnionej do ochrony meczów City.
Sobotni mecz Manchesteru City dopiero się rozkręcał. Ok. kwadransa po rozpoczęciu stewardzi weszli na sektor 109 (wskazane na planie). To miejsce "graniczne" między stojącymi sektorami 110+ a siedzącymi, począwszy od 108. To oczywiście podział nieoficjalny, bo oficjalnie stanie jest zakazane na całym Etihad Stadium. Wczoraj niemal wszyscy kibice w sektorze 109 stali, podobnie jak w sektorach narożnych kilkanaście metrów dalej. Stewardzi zainterweniowali więc w pierwszych rzędach, by wymusić na kibicach zajęcie swoich krzesełek.
Jedną z kilku osób, do których podeszli najpierw, był starszy mężczyzna, który jednak pytał, dlaczego musi siadać i argumentował, że nie robi nic złego. Niemal wszyscy w tym sektorze stali, więc nie rozumiał, dlaczego akurat on musi siedzieć. Po krótkiej wymianie zdań został uderzony, co wywołało wściekłość kibiców wokół, a ta zaowocowała wrogimi okrzykami i próbą ochrony starszego mężczyzny przed agresją.
Stewardzi natychmiast wezwali na pomoc policję. Zanim funkcjonariusze przyszli pod sektor 109, kibic już siedział (choć za nim setki innych wciąż stały). W trakcie interwencji padła bramka Mario Balotellego (24 minuta), która wywołała ogólne zamieszanie – wielu widzów patrzyło na boisko zamiast na wydarzenia z sektora 109. Policjanci i stewardzi skorzystali z sytuacji i usiłowali siłą wyciągnąć z trybuny mężczyznę. W trakcie interwencji kibic powtarzał, że bierze tabletki na serce i prosił o zostawienie go w spokoju. Policjanci przesunęli go o kilka metrów w stronę wyjścia z sektora, kiedy nagle stracił przytomność i osunął się na schody. W trakcie tych zdarzeń kilka rzędów dalej trwały już przepychanki kibiców ze stewardami, bo fani nie mogli się pogodzić z takim traktowaniem niewinnego widza. Po chwili pojawili się sanitariusze, którzy ocucili mężczyznę. W tej chwili nie znamy dalszych wydarzeń i stanu zdrowia wspomnianego kibica.
Przypominamy, że taktyka policji i firm zabezpieczających mecze w Manchesterze wielokrotnie była krytykowana jako zbyt agresywna i nastawiona na konfrontację. Potwierdził to m.in. dr Clifford Stott, światowej sławy ekspert ds. bezpieczeństwa na meczach, w wywiadzie dla Stadiony.net.
Reklama