Dla mieszkańców najbliższej okolicy Santiago Bernabéu czerwiec był trudnym miesiącem z powodu organizacji na stadionie Realu Madryt wielu wydarzeń pozasportowych. W związku z tym pojawiły się liczne skargi, a klub podjął decyzję o rozpoczęciu negocjacji z sąsiadami w celu znalezienia rozwiązania tego problemu.

Real podejmuje rozmowy

Do prowadzenia negocjacji z zainteresowanymi stronami Real Madryt mianował dyrektora ds. stosunków instytucjonalnych, Emilio Butragueño. Po pierwszym spotkaniu, które nie zadowoliło żadnej ze stron, były piłkarz zwrócił się do klubu z wnioskiem o przeznaczenie sześciu miesięcy na wdrożenie niezbędnych środków w celu dokończenia prac i ograniczenia hałasu powodowanego przez wydarzenia pozasportowe odbywające się na Estadio Santiago Bernabéu.

Portal elcierredigital.com skontaktował się z prezesem i sekretarzem Stowarzyszenia Sąsiedzkiego na rzecz Obrony Środowiska i Przeciwko Tunelowi od Padre Damián do Paseo de la Habana, aby dowiedzieć się, jaka jest obecna sytuacja: Real Madryt prosi o sześć miesięcy, nie po to, aby dokończyć jakąkolwiek pracę, ale aby zyskać na czasie i móc zorganizować wszystkie zaplanowane koncerty – mówią.

© Madrid1902

Sąsiedzi biorą sprawy w swoje ręce

Mieszkańcy okolicy zorganizowali kilka spotkań i zwrócili się do Rady Miasta Madrytu o podjęcie odpowiednich działań w celu złagodzenia tych niedogodności. Działka zajmowana przez stadion Santiago Bernabéu jest przeznaczona wyłącznie do użytku sportowego, z możliwością wykorzystania 25% jej całkowitej powierzchni do innych celów. Poza tym obiecano nam, że w dużym stopniu wygłuszą stadion, czego nie zrobiono – podkreślają mieszkańcy.

19 maja 2022 roku Real Madryt podpisał umowę z amerykańską firmą Sixth Street, która organizuje różnego rodzaju wydarzenia na całym świecie. Na mocy umowy klub zobowiązał się do zorganizowania od 340 do 360 wydarzeń na Santiago Bernabéu. Podpisana umowa opiewa na kwotę 360 mln euro i stanowi nawet 30% przychodów obiektu. Santiago Bernabéu stało się audytorium Florentino Péreza – mówią przedstawiciele Stowarzyszenia Sąsiedzkiego. Real Madryt nie może wygłuszyć stadionu z prostego powodu – nie jest on zamknięty i nie ma klimatyzacji. Oszukują nas.

© Madrid1902

Dzielnica zmieniła się na gorsze?

Brak klimatyzacji na stadionie stanowi poważne wyzwanie dla wygłuszenia. Mieszkańcy Chamartín regularnie mierzą poziom hałasu podczas wydarzeń organizowanych na obiekcie. Wyniki? 85 i 90 decybeli tuż przy elewacjach domów oraz 45 i 50 decybeli wewnątrz budynków przy zamkniętych oknach. Zgodnie z rozporządzeniem madryckim w obszarze mieszkalnym dopuszczalne poziomy hałasu w pomieszczeniach wynoszą 45 decybeli w dzień i 35 decybeli w nocy. W sypialniach limity wynoszą 40 decybeli w ciągu dnia i 30 decybeli w nocy.

Hałas to nie jedyny problem, jaki odczuwa dzielnica. Okolica stała się także bardziej niebezpieczna, doszło do kilku napadów. A przede wszystkim jest dużo brudniej. Na kilka dni przed koncertami młodzi ludzie obozują wokół stadionu, aby jako jedni z pierwszych dostać się na wydarzenie. Oznacza to, że ci ludzie załatwiają swoje potrzeby na drzwiach, schodach, wjazdach na parkingi i garaże… – mówią zniesmaczeni mieszkańcy.

© Madrid1902