Sytuacji związanej z budową nowego stadionu dla Ruchu, a raczej jej brakiem, już chyba nikomu nie trzeba przybliżać. Prezydent miasta, który w swojej kampanii wyborczej przedstawiał tę inwestycję jako jeden z priorytetów dalej walczy, aby doszła ona do skutku.

Oficjalne pismo do ministra

Kilka tygodni temu minister sportu i turystyki, Sławomir Nitras ogłosił, że rząd nie będzie finansował budowy obiektów, które mają służyć komercyjnemu sportowi. My nie finansujemy krzesełek, my nie finansujemy dachów - powiedział na konferencji prasowej w Sosnowcu.

Na reakcję prezydenta Chorzowa Szymona Michałka nie trzeba było długo czekać. W wywiadzie dla Dziennika Zachodniego zapewnił, że będzie się starał przekonać ministerstwo do pomocy. Zapowiedział, że spotka się w tym celu ze Sławomirem Nitrasem. Temat nowego stadionu dla Ruchu został także poruszony na niedawnym briefingu prasowym, który odbył się przed prezentacją drużyny na nadchodzący sezon.

Ruch będzie na nim rozgrywał mecze raz na 2 tygodnie, ale to ma być stadion, który ma żyć, również w ciągu tygodnia. Dlatego wystosowałem oświadczenie prezydenta, skierowane m.in. do ministra Nitrasa, które podpisało już kilka osób kultury, będziemy się starali, żeby podpisało go jak najwięcej ludzi kultury i sportu - powiedział Szymon Michałek. Kto podpisał wspomniane oświadczenie? Między innymi Jurek Owsiak, Wojciech Kuczok i Roman Czesław Waluś.

Dodatkowo prezydent miasta w ostatnich dniach odbył serię spotkań, które mają zaowocować stworzeniem zespołu ekspertów, który wspomoże Chorzów w walce o stadion. Liczę na to, że nie będziemy się skupiać na polityce, na tym, że ktoś jest z jednej partii czy z drugiej - powiedział stanowczo.

© GMT

Kibice z jasnym przesłaniem

W walce o nowy stadion nie ustają także kibice Ruchu, którzy w dniu finału Euro 2024 pojawili się pod Olympiastadion w Berlinie z ogromnym transparentem z napisem Premierze Tusk nowy stadion dla Chorzowa. Wśród kilkudziesięcioosobowej grupy fanów Niebieskich był m.in. Sławomir Kordela, radny Chorzowa, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Szymona Michałka.

Akcja w Berlinie nie jest też pierwszą zagraniczną inicjatywą kibiców Ruchu. Wcześniej pojawiali się z transparentami m.in. przed stadionami w Monachium i Madrycie, na Times Square w Nowym Jorku, czy w San Francisco.

© GMT