Hiszpania: Nierówna walka o stadion Rayo Vallecano trwa

źródło: El Confidencial, SER, Público, Stadiony.net; autor: Kuba Kowalski

Hiszpania: Nierówna walka o stadion Rayo Vallecano trwa Od kilku miesięcy władze klubu mają raporty o opłakanym stanie Campo de Vallecas, jednak informacja została zatajona, a reformy nie przeprowadzono. Kibice wciąż walczą o pozostanie na obiekcie, lecz coraz więcej osób zadaje sobie pytanie - czy musi wydarzyć się tragedia, by ktoś zareagował?

Reklama

Czy klub zataił raporty o fatalnym stanie stadionu?

Według informacji opublikowanych na początku marca przez El Confidencial, w październiku i listopadzie dwie wizyty na Campo de Fútbol de Vallecas Inspekcji Technicznej Budynków (ITE) wykazały szereg uszkodzeń, które mogą zagrażać bezpieczeństwu fanów. Mimo przedstawienia przez ITE propozycji reformy, żadnych prac nie przeprowadzono, a o raportach dowiedzieliśmy się dopiero po kilku miesiącach.

Fragmenty dokumentu podsumowującego wnioski z raportów zamieściła na platformie X Rita Maestre, radna z partii Más Madrid. Wnioski są druzgocące: niektóre wyjścia ewakuacyjne są zablokowane, a oznakowanie jest niekompletne. Nie znaleziono również planów ewakuacyjnych w kluczowych miejscach. Największy niepokój budzi jednak bliżej niesprecyzowane zaniedbania w konserwacji, niektóre z nich mogące zagrozić bezpieczeństwu strukturalnemu budynku.

Campo de Fútbol de Vallecas© Stephan Hoogerwaard

Mecze na stadionie przyciągają sporo fanów, choć rzecz jasna spotkania Rayo nie zaliczają się do najpopularniejszych piłkarskich imprez w Madrycie. Wielu kibiców wybiera również rozrywkę online, taką jak ICE Kasyno - dzięki temu rozwiązaniu możliwe jest skorzystanie z bonusu na start.

Celowe działanie czy skrajne zaniedbanie?

Pogłoski o opuszczeniu Campo de Fútbol de Vallecas krążyły po dzielnicy Madrytu - Puente de Vallecas - bardzo długo. Lutowy wywiad prezydent Wspólnoty Autonomicznej Madrytu, Isabel Diaz Ayuso dla AS, a także działania władz klubu, a raczej ich brak, potwierdziły spekulacje – Rayo Vallecano przymierza się do opuszczenia ikonicznego stadionu, przez wielu określanego jako serce Vallecas.

Od samego początku wyprowadzka wzbudzała zdecydowany sprzeciw kibiców, którzy domagali się modernizacji obiektu, aby umożliwić pozostanie na nim. Tymczasem ani szefowie Rayo, ani właściciel stadionu – Autonomia Madrytu – nie przeprowadzały żadnych istotnych reform, poza jedną w latach 2020- 2022, gdy podobna inspekcja ITE zmusiła ich do poprawienia szeregu wad.

Teraz, gdy światło dzienne ujrzały informacje o fatalnym stanie stadionu, pojawia się pytanie o winnego. Bezpośrednio odpowiedzialne za obiekt są władze Rayo Vallecano oraz Wspólnota Autonomiczna Madrytu. Wielu zastanawia się, czy zaniedbanie stadionu ma na celu przeforsowanie wyprowadzki ze względu na jego zły stan, a biorąc pod uwagę brak działań mających na celu poprawę sytuacji, podejrzenia te są bardzo prawdopodobne.

Campo de Fútbol de Vallecas© Stephan Hoogerwaard

Piłkarze, kibice i politycy przeciwko władzom klubu

Na temat opublikowanych informacji wypowiedział się dla SER Oscar Valentín, kapitan Rayo. Wszyscy zdają sobie sprawę z braku bezpieczeństwa, kiedy idą na stadion i z tego, jak mało się o niego dba. Jest cały zaniedbany - powiedział Valentíni zaznaczył, że prezydent klubu Raúl Martín Presa musi się zająć jego utrzymaniem. Mam nadzieję, że nie będzie musiało się coś stać, by [prezydent klubu- przyp.red.] zauważył problem - dodał zawodnik.

Tak bezpośrednia wypowiedź kapitana drużyny jest kolejnym dowodem na podział między prezydentem a zawodnikami i kibicami. Poprzedni kapitan Óscar Trejo oddał opaskę kapitańską w październiku właśnie z powodu konfliktu z Raúlem Martinem Presą. Jak przyznawała legenda klubu, głównym powodem był brak zgody z metodologią i traktowaniem pracowników i fanów.

Fani Rayo nie tylko obawiają się, że klub przeprowadzi się z dala od centrum Vallecas, lecz teraz boją się nawet przychodzić na mecze. Codziennością są okrzyki lub napisy Presa, vete ya! (Presa, odejdź już!), które kibice skandują na Campo de Vallecas, ale też na meczach wyjazdowych. Sytuacja powoli staje się nie do wytrzymania.

W obronie obecnego obiektu stanęły także lewicowe partie PSOE i Más Madrid, które przegłosowały w Radzie Madrytu petycję o niezmienianie lokalizacji domu klubu. Projekty mające na celu powstrzymanie przeprowadzki zostały z kolei odrzucone w Radzie Dzielnicy, podobnie w Radzie Madrytu. W efekcie nie ma wciąż decyzji politycznej, a jedynie petycje i deklaracje.

Campo de Fútbol de Vallecas© Stephan Hoogerwaard

Protesty kibiców przybierają na sile

Na początku marca przed meczem Rayo – Cádiz kibice stworzyli ludzki pierścień wokół swojego stadionu, aby zademonstrować wolę walki o pozostanie w sercu Vallecas. W czasie meczu swoje poparcie dla protestujących wyrazili kibice przyjezdnych, podobnie jak fani gospodarzy podczas wyjazdowego spotkania z Alavés na Estadio de Mendizorrotza. Protesty odbywają się podczas każdego meczu klubu z Vallecas w 13. minucie.

Stowarzyszenia zrzeszające kibiców Rayo opublikowały manifest podpisany przez artystów, organizacje pozarządowe, fanów, firmy i media, w którym autorzy jasno formułują swoje oczekiwania: tylko modernizacja stadionu rozwiąże konflikt między fanami a władzami klubu. Próba wyprowadzki została określona jako operacja oparta na ekonomicznej spekulacji.

Campo de Fútbol de Vallecas© Stephan Hoogerwaard

Skąd tak zażarty opór?

Wielu może dziwić tak zdecydowana walka o mały obiekt (14 078 miejsc), który zbliża się wiekiem do 50 lat. Estadio de Vallecas jest jednak częścią historii klubu. Na stadionie, który zamiast jednej trybuny ma mur, Rayo pokonywał europejskich gigantów, ale też spadał do trzeciej ligi. Dla kibiców jest to więc mityczna arena, świadek bolesnych upadków i spektakularnych zwycięstw, a także nośnik tożsamości klubu który w maju rozpocznie obchody stulecia swojego istnienia.

To poczucie wzmacnia dodatkowo fakt, że stadion znajduje się w samym centrum dzielnicy Vallecas i jest czymś więcej niż tylko piłkarską areną. Odbywają się na nim bowiem spotkania lokalnej społeczności, a siedzibę mają tam też związki szachowy, bokserski i bilardowy. Obiekt jest więc symbolem nie tylko klubu, ale też całej dzielnicy.

Klub nadal nie przedstawił swojego stanowiska, więc nie wiadomo, czy zamierza forsować przeprowadzkę, czy też podda się presji kibiców. Według wcześniejszych informacji, prezydent ma przedstawić w czasie obchodów stulecia nowy projekt, jednak na razie nic nie wskazuje na to, by miał on zostać gładko zrealizowany. Nuty niepewności do całej sytuacji dodaje 16. pozycja w La Liga, która grozi spadkiem do Segunda División i utratą sporej części dochodów.

Reklama