Hiszpania: 15 lat wstydu, afera o mundial i podejrzenia - Nou Mestalla w pigułce

źródło: El Pais, GolDigital, SuperDeporte ; autor: Miguel Ciołczyk Garcia

Hiszpania: 15 lat wstydu, afera o mundial i podejrzenia - Nou Mestalla w pigułce W niedzielę minęło 15 lat od dnia wstrzymania prac na Nou Mestalla. Wobec zapowiedzi klubu o ich wznowieniu powstała koalicja, która chce audytu inwestycji. Niecierpliwości nie kryje też hiszpańska federacja piłkarska. Kandydatura Walencji do MŚ 2030 trzęsie się w posadach.

Reklama

Wybieramy stadion roku 2023

15 lat niepewności

25 lutego 2009. Prezydent klubu Vicente Soriano ogłasza wstrzymanie prac na Nou Mestalla tłumacząc to brakiem środków. Problem jest jednak znacznie poważniejszy, bo plan poprzedniego prezydenta Juana Solera zakładał pokrycie inwestycji nie z kredytów, lecz z przychodów klubu i sprzedaży terenów dzisiejszego Estadio de Mestalla. Efekt? 547 mln € długu.

Po 15 latach betonowy szkielet nadal jest… no właśnie, tylko betonowym szkieletem, przypominającym bardziej rzymskie Koloseum niż nowoczesny obiekt. Zamiast najlepszego stadionu na świecie inwestycja przyniosła problemy ekonomiczne, sportowe i polityczne, których końca nie widać. Mimo że w grudniu ogłoszono zamiar wznowienia prac, to politycy, kibice i FIFA nie ufają już administracji klubu i chcą pewników, nie deklaracji.

Nou Mestalla w budowie© Futuro Mestalla

Nietypowa koalicja audytowa

Postawę nieufności wobec deklaracji przyjęły trzy partie - skrajnie prawicowa VOX, centro-prawicowa PP i lewicowa Compromís. Przedłożyły one przed komisją urbanistyki miasta wniosek o przeprowadzenie zewnętrznego audytu w celu szczegółowego określenia kosztów już poniesionych w czasie inwestycji oraz kwoty potrzebnej do jej ukończenia.

Złożony wniosek miał na celu wymuszenie na Peterze Limie, właścicielu Valencii CF, poręczenia tej kwoty oraz zobowiązania się do przestrzegania wyznaczonych dat. W zamian miasto zarządzane przez PP i VOX miało wydać pozwolenie na wznowienie prac. Administracji zależy na wznowieniu prac, by zażegnać ciągnący się spór i móc przyjąć mundial w 2030 roku u siebie.

Projekt Nou Mestalla© Valencia CF

RFEF naciska, Peter Lim odmawia

Równocześnie to samo próbował na singapurskim biznesmenie wymusić hiszpański związek piłki nożnej (RFEF). Federacja wie, że nieprzyznanie organizacji Mistrzostw Świata 2030 trzeciemu największemu miastu w Hiszpanii brzmi jak żart, jednak jeszcze gorzej będzie wyglądało, gdy wyznaczy stadion, który nie powstanie.

Peter Lim nie zgodził się jednak na podpisanie protokołu, który umożliwiłby Walencji dołączenie do grona gospodarzy mundialu, przynajmniej do czasu zakończenia audytu. Powód to oczywiście niemożność do zobowiązania się, że do 2029 Nou Mestalla będzie wykończona.

Koniec snów o mundialu?

W efekcie tych decyzji szanse Walencji na zostanie miastem-gospodarzem turnieju kurczą się w oczach, bo audyt potrwa najpewniej przynajmniej parę miesięcy. Z kolei miast, które chętnie zajmą miejsce śródziemnomorskiej metropolii, nie brakuje.

23 lutego w piątek minął wyznaczony czas na decyzję. Protokół podpisała np. Zaragoza, zobowiązując się do dostosowania obiektu do wymagań FIFA. Mimo że politycy starają się o przyznanie miastu miana gospodarza, to FIFA musiałaby na wniosek RFEF opóźnić swoją decyzję. Na korzyść Walencji gra fakt, że nie wszyscy złożyli dokumenty w wyznaczonym terminie. Sytuacja jednak dalej jest daleka od idealnej, a walka o odblokowanie budowy będzie trwała do ostatniej chwili.

Projekt Nou Mestalla© Valencia CF

Astronomiczne różnice w dokumentacji budzą podejrzenia

Wznowienie prac miałoby umożliwić modyfikacje obiektu z 2022 roku. Kolejna, znacząco odchudzona wersja Nou Mestalla miałaby być stadionem low-cost, gdzie kwota na fotelik nie przekraczałaby 5 tys. €, jednak wówczas stadion zmodernizowanoby kosztem wyglądu, komfortu kibiców i pozostawienia części stadionu praktycznie w stanie surowym. Projekt liczył na przychylność nowej administracji miasta.

Liczby w dokumentacji się jednak nie zgadzają. Jak zauważył były wiceprezydent klubu Miguel Zorío, obecna prezydent Lay Hoon Chan powiedziała w grudniu, że do dokończenia stadionu potrzeba ok. 160-170 mln €, a około 170-180 mln € już zostało zainwestowane w obiekt. Tymczasem z dokumentów złożonych przez architekta Marka Fenwicka wynika, że dotychczas w stadion zainwestowano jedynie… 77,8 mln €.

Gdzie wyparowało 100 mln €? Nie wiadomo. Miguel Zorío zauważył, że liczby te wskazują na możliwość popełnienia przestępstwa skarbowego przez administrację klubu i zażądał, aby audyt zbadał nie tylko wysokość kwoty potrzebnej do ukończenia obiektu, ale też ile i na co dokładnie wydano te pieniądze.

Projekt Nou Mestalla© Valencia CF

Czy Lim sprzeda Valencję?

9 lat i 0 postępu. Tak można podsumować erę Petera Lima jako właściciela klubu. Kibice są zmęczeni i nie wierzą już obietnicom Lima albo jego administracji. Wielu chce pozostać na starym Estadio de Mestalla i domaga się modernizacji. Inni chcieliby przenosin, ale nie wierzą, że stanie się to z singapurskim biznesmenem u sterów.

Nadzieje ożywiły informacje o ofertach wykupu klubu, jednak miały one zostać odrzucone. Jedną z nich złożył pośrednio sam Miguel Zorío. Libertad VCF, stowarzyszenie zrzeszające socios i kibiców zdecydowało się zwiększyć nacisk na Petera Lima, aby sprzedał klub. 2 marca (sobota) przed meczem z Realem Madryt odbędzie się manifestacja przeciwko Limowi pod stadionem.

Nadzieja umiera ostatnia, ale singapurczyk od lat pokazuje, że jest odporny na krytykę, zwłaszcza kibiców. Aby zszedł z kapitańskiego mostka potrzeba nie tylko presji polityków oraz kibiców, ale przede wszystkim dobrej oferty kupna. Tymczasem czas ucieka, a szanse na załapanie się do grona 10 hiszpańskich stadionów na mundial 2030 spadają z każdym dniem.

Reklama