USA: Zamieszanie z nowym stadionem Cleveland Browns

źródło: Stadiony.net; autor: Rafał Dadura

USA: Zamieszanie z nowym stadionem Cleveland Browns Najpierw światło dzienne ujrzała informacja, że futbolowa drużyna Cleveland Browns szykuje się do budowy nowego obiektu. Następnie pojawiły się doniesienia, że budowę stadionu może dofinansować miasto, ale zmienić może się lokalizacja. Nieco później z kolei … sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej.

Reklama

Nowy stadion z dofinansowaniem miasta? Nie tak szybko!

Zacznijmy od początku: lokalne media w Cleveland poinformowały niedawno, że miejscowi Browns występujący w lidze NFL, prowadzą konsultacje w sprawie studium wykonalności nowego stadionu. Klub chciałby zorientować się, czy budowa nowoczesnej areny jest dla nich opłacalna. 

Później pojawiła się informacja, że Browns są już w trakcie wstępnych rozmów z władzami Cleveland w sprawie nowego obiektu i ewentualnego dofinansowania. Jak twierdziły „źródła bliskie właścicielom drużyny” mieliby oni chcieć zbudować zadaszony obiekt, którego koszt wynosiłby ponad 1 mld $. Byliby także skłonni do przeprowadzki z przedmieść do niemal samego centrum Cleveland, jeśli miałoby to pomóc w otrzymaniu dofinansowania z miejskiego budżetu.

FirstEnergy Stadium© Erik Holmberg

Władze Cleveland szybko jednak oświadczyły, że tegoroczny budżet i tak wyniesie 62 mln $ na minusie, i że na jakiekolwiek nowe wydatki po prostu nie ma szans. Trudno też będzie wysupłać znaczące kwoty specjalnie na dofinansowanie stadionu w najbliższej przyszłości.

Dzień później z kolei, władze Cleveland Browns zdementowały informacje, wedle których mieliby w zamiarach budować nowy stadion: Wbrew niedawnym spekulacjom, rozpoczęte przez nas studium wykonalności nie przewiduje budowy nowego stadionu, ani nie wskazuje jego nowych lokalizacji. Założeniem studium jest znacząca renowacja stadionu w obecnym miejscu - głosi ich oświadczenie.

Z początkowego chaosu wyłonił się klarowny plan

Tymczasem mieszkańcy Cleveland, a zwłaszcza fani Browns, zastanawiają się o co w tym wszystkim chodzi. Być może całe zamieszanie jest po prostu winą mediów, które pospieszyły się z publikacją niedokładnych informacji. A może istotnie coś jest na rzeczy, ale miasto lub klub postanowiły odciąć się od tych newsów w obawie przed nieprzychylnymi reakcjami? Nietrudno się w końcu domyślić, że w sytuacji, w której budżet miasta się nie domyka, dotowanie kosztownych zachcianek milionerów, jakimi są właściciele Cleveland Browns, mogłoby mieć opłakane skutki wizerunkowe dla jednych i drugich.

FirstEnergy Stadium© cwp

Tak czy owak, obecnie sprawa wydaje się jasna: władze Browns podkreśliły, że po przeprowadzeniu dokładnej analizy kosztów, okazało się, że remont istniejącego FirstEnergy Stadium i dodanie do niego rozsuwanego dachu kosztowałby w zasadzie tyle samo, co budowa zupełnie nowego obiektu

To o wiele bardziej realna perspektywa, zwłaszcza, że Browns wciąż mogliby liczyć na dofinansowanie od miasta, ale w ramach szerszej współpracy przy projekcie renowacji terenów wokół stadionu. Plany przewidują poprawę dostępności nabrzeża jeziora Erie nad którym stoi FirstEnergy Stadium, a także stworzenie w sumie 365 obiektów, które obejmowałyby nowe parki publiczne oraz budynki handlowe, biurowe i mieszkalne. 

Wilk syty i owca cała

Gdyby owe plany doszły do skutku, zyskaliby wszyscy. Miasto mogłoby w ramach i tak już zaplanowanego projektu rewitalizacji okolic stadionu (na który w dodatku są zarezerwowane środki), nieznacznie go rozszerzyć i dofinansować renowację areny. Koszty przedsięwzięcia oczywiście by wzrosły, ale obecny obiekt zyskałby dach, a cała operacja wyglądałaby zdecydowanie lepiej pod względem PR-owym. Browns także mieliby powody do zadowolenia - graliby na odnowionym i zadaszonym stadionie, za renowację którego nie musieliby płacić sami.

Reklama