Łódź: Jest nowy stadion, a i tak nie ma licencji

źródło: własne | MK; autor: michał

Łódź: Jest nowy stadion, a i tak nie ma licencji Stadion Orła Łódź już co prawda jest uruchomiony, ale Orzeł i tak nie dostał licencji z powodu braku stadionu. Jak to możliwe? Okazuje się, że żużlowy klub wciąż nie ma umowy na korzystanie z obiektu.

Reklama

Jeśli wydawało się, że historia nowego stadionu Orła Łódź zakończyła się szczęśliwie z chwilą opóźnionego o wiele miesięcy otwarcia, to źle się wydawało. Zespół ds. licencji dla trzech najwyższych lig żużlowych odmówił przyznania licencji na 2019 rok. Powodem takiej decyzji, i to jedynym powodem, co bardzo podkreśla sam klub sportowy, jest brak umowy na korzystanie ze stadionu.

Sprawa przygotowania odpowiedniej umowy leżała po stronie podmiotów zarządzających obiektem i pomimo ponawianych apeli i oficjalnych pism w tej sprawie, nie doczekaliśmy się na konkrety. Czasu pozostało niewiele, gdyż odwołania od decyzji są przyjmowane tylko do czwartku. Po tym terminie KŻ Orzeł nie będzie już mógł nic zrobić – czytamy w oświadczeniu klubu.

Stadion Orła Łódź© Molewski

Dziś odbyła się konferencja prasowa, w której Orzeł zaatakował miasto za zaniechanie podpisania umowy. – Prezes Witold Skrzydlewski został ukarany za swój wkład pracy i wkład finansowy w budowę nowego stadionu żużlowego – zaznaczał podczas konferencji radny Włodzimierz Tomaszewski.

Ponieważ radny mija się z prawdą, prostujemy: Orzeł nie miał żadnego wkładu finansowego w budowę stadionu, klub na swój koszt przygotował jedynie tor i bandy do rozgrywek, co budową nie jest. Trudno porównać wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych po stronie Orła do kilkudziesięciu milionów wpompowanych w obiekt przez samorząd.

Na dziś zaplanowano również pilne spotkanie po stronie urzędu miasta w sprawie Orła. To niewątpliwie wyjątkowo trudny partner, ale skoro postawiono mu stadion, to i umowę na jego użytkowanie podpisać trzeba. Czasu jest bardzo niewiele, ponieważ od decyzji o braku licencji przysługuje odwołanie tylko do 13 grudnia włącznie. By zostało pozytywnie rozpatrzone, musi być umowa.

Nieoficjalne informacje „Dziennika Łódzkiego” wskazują, że miejski operator obiektu (MAKiS) wstrzymywał się z podpisaniem umowy, ponieważ nie chcą się zgodzić na oczekiwane przez klub dofinansowanie utrzymania stadionu.

Reklama