W jakim kierunku pójdzie nasze doświadczenie na stadionie?

źródło: materiał prasowy; autor: michał

W jakim kierunku pójdzie nasze doświadczenie na stadionie? Tradycjonaliści cieszą się z zapowiadanego powrotu miejsc stojących na stadiony, ale to wcale nie oznacza, że wraca „stare”. Wizyty na meczach zmieniają się prawie z dnia na dzień i przyszłość może mieć dla nas wiele ciekawych niespodzianek.

Reklama

Jeszcze w 2009 roku na mapie Polski nowoczesnych stadionów prawie nie było. Dziś na nikim nie robi specjalnego wrażenia wizyta na meczu bez gotówki czy papierowego biletu. Byliśmy sceptyczni, gdy pojawiły się pierwsze areny z setkami kamer, dziś fakt, że np. Arena Zabrze ma ponad 200 „elektronicznych oczu” nie odbiega od normy i w zasadzie nie mamy z tym problemu.

Polskie stadiony nie są jednak najbardziej zaawansowane i już dziś zostajemy nieco w tyle za tym, co wchodzi do standardu. Dla przykładu, wiele zmieniają systemy oświetlenia LED. Nie tylko w oszczędzaniu energii i optymalizacji kosztów, ale w podstawowych kwestiach organizacyjnych. Tradycyjne lampy trzeba bowiem odpalać wcześniej, by się nagrzały. Z systemami LED tego problemu nie ma i można dowolnie manipulować atmosferą poprzez zabawę oświetleniem – zmiany natężenia czy koloru to już nie problem. Widać to było choćby podczas otwarcia Wanda Metropolitano w Madrycie, dlatego UEFA zaleca zmianę na LED, co zresztą w Bundeslidze, Premier League czy Eredivisie dzieje się masowo.

stadion przyszłości

Mała rzecz, a wiele zmienia. Tymczasem dziś architekci prześcigają się w pomysłach na zmiany znacznie większe. Latem pokazywaliśmy Wam, jak światowy lider w projektowaniu stadionów – Populous – wyobraża sobie stadion przyszłości. Wiatraki, elektrownia słoneczna, park i ogród z uprawianym na potrzeby widzów jedzeniem na dachu – to wszystko niby działa na wyobraźnię, ale na dobrą sprawę już dziś funkcjonuje. Wiatraki zasilają choćby Lincoln Financial Field, elektrownie słoneczne na dachach są w całych Niemczech i Holandii, a amerykański Levi's Stadium dostarcza przypraw i warzyw do posiłków z własnej farmy na dachu. To jeszcze nie sytuacja jak z wizualizacji poniżej, ale już ten kierunek.

stadion przyszłości

Co więc byłoby prawdziwą nowością? Ot, choćby boisko o zmiennej nawierzchni. Takie, które zmieniałoby fakturę zależnie od dyscypliny. To dziś melodia przyszłości, ale są producenci, którzy szukają drogi do takiego celu. Na razie małymi krokami, np. na stadionie Tottenhamu boisko naturalne będzie się składało z trzech części i każda z nich w razie potrzeby będzie chować się do garażu, odsłaniając boisko syntetyczne lub nawierzchnię koncertową. Do automatycznej zmiany właściwości nawierzchni droga jeszcze daleka, ale powoli – nie wszystko naraz.

Znacznie bliżej jesteśmy odejścia od tradycyjnych telebimów na stadionach. Po pierwsze dlatego, że szybko postępuje zaawansowanie w rozwoju hologramów. Dziś koncerty z ich użyciem nie są już zaskoczeniem, więc można spodziewać się, że za jakiś czas zobaczymy chociażby zawodnika w 3D z jego statystykami. Zresztą, taka technologia przyda się w walce o imprezy z branży e-sportów, których rynek jest wart coraz więcej z roku na rok.

Po drugie dlatego, że rozwój technologii mobilnych upycha nam coraz więcej funkcji w telefonie. Oglądanie powtórek na ekranie komórki było możliwe prawie 10 lat temu, choć do dziś to usługa premium. Wkrótce sytuacja powinna się zmienić, ponieważ coraz więcej stadionów jest tak okablowanych, że nawet 30-40 tysięcy ludzi korzystających jednocześnie z dużego transferu danych nie powoduje zatorów.

Kilka lat temu mało kto wyobrażał sobie choćby sprawdzanie wyników innych meczów w inny sposób niż dzwonić do znajomego. Dziś możemy często sprawdzić całą karierę zawodnika na boisku, a podczas nudnego meczu można nawet oddać się innym rozrywkom, wchodząc choćby na Royal Vegas casino online czy bawiąc się aplikacjami z grami online. O kasynie wspominamy nieprzypadkowo, ponieważ w krajach z legalnymi praktykami hazardowymi to właśnie operatorzy „bukmacherki” i kasyn wchodzą poważnie w doświadczenie meczowe. Powód jest prosty – skoro technologia już na to pozwala, to pozostaje jedynie znaleźć sposób, by na zmianie zwyczajów na trybunach zarobić. A hazard to najprostsza forma wyciągnięcia od ludzi pieniędzy...

A czy czekają nas duże zmiany konstrukcyjne na stadionach? Są pewne sygnały, że tak. Z jednej strony obserwujemy ogromny skok w tzw. hospitality, czyli dbaniu o najbogatszych gości wchodzących na mecze. Tych, których zwykli kibice najbardziej nie lubią, bo nie przychodzą dla drużyny, tylko na spotkania towarzysko-biznesowe. Cóż jednak z tego, skoro czasami 10% całkowitej widowni dostarcza większych zysków niż pozostałe 90%?

stadion przyszłości

Dekadę wstecz mieliśmy prywatne loże i trochę lepsze foteliki na trybunach. Dziś są już pierwsze stadiony, które najbogatszym umożliwiają oglądanie piłkarzy w meczowym tunelu jak w akwarium (wdrożył to Manchester City, Tottenham i Western Sydney Wanderers będą następni). Mamy też propozycje tworzenia ruchomych lóż, które na specjalnych szynach poruszałyby się wokół stadionu, umożliwiając gościom oglądanie widowiska z każdej perspektywy. To tylko preludium do tego, co zaproponowało Populous – lóż unoszących się nad boiskiem.

Z kolei w wizjach Populous, HOK Architecture czy choćby w projekcie Superstadio pojawia się pomysł spiętrzania trybun jedna nad drugą tak, by uniknąć obecnego oddalania widzów od boiska. Jednocześnie w każdym z tych rozwiązań strefy „zawieszone” nad resztą widowni to właśnie obszary premium, a więc te, które przyniosą zysk rekompensujący wysokie koszty budowy...

Reklama