Kraków: Stadion Wisły wciąż na minusie

źródło: DziennikPolski24.pl / Krakow.NaszeMiasto.pl / własne; autor: michał

Kraków: Stadion Wisły wciąż na minusie Wisła od trzech lat zalega z opłatami. Nie ma nawet wycieczek po stadionie, o sponsorze tytularnym nie wspominając. Można się dziwić, że stadion Wisły jest jeszcze nie przyniósł zysku?

Reklama

2017 rok jest kolejnym, w którym krakowscy urzędnicy przenoszą się na Stadion Henryka Reymana. Dziś na obiekcie jest m.in. biuro strefy płatnego parkowania, Zarząd Zieleni Miejskiej czy Miejska Infrastruktura. To właśnie miasto jest największym najemcą powierzchni na stadionie należącym do... miasta.

Paradoks? Zależy, kogo o to spytamy. – Trzeba jednak pamiętać, że część powierzchni biurowych na stadionie wynajmują gminne jednostki, które mają niższe stawki czynszu. Gdyby musiały wynajmować pomieszczenia na wolnym rynku, to wydatki na to z budżetu miasta byłyby jednak dużo wyższe – zaznacza w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” Jerzy Sasorski z krakowskiego Zarządu Infrastruktury Sportowej.

Według Sasorskiego fakt wynajmowania powierzchni przez gminne jednostki oznacza niższe wydatki dla miejskich spółek, a więc i niższe przychody dla stadionu niż od najemców komercyjnych. Tyle że na wolnym rynku te pomieszczenia stały najzwyczajniej puste i zaczęto je zapełniać miejskimi biurami właśnie w celu zapewnienia stadionowi użytkowników. Ot choćby restauracja w północno-zachodnim narożniku, która nigdy nie powstała, ponieważ nie było chętnego.

Stadion im. Henryka Reymana© Łukasz Libuszewski

Do dziś nie ma też najemcy na pomieszczenia południowej trybuny, gdzie – wbrew zaleceniom FIFA i UEFA – powstała szatnia zawodników Wisły i basen przeciekający na główny hol. Basen jest od dawna osuszony, zawodnicy przebierają się w zachodniej trybunie. A powierzchnie? Może tam powstać ośrodek sportowo-leczniczy, ale sprawa nie jest przesądzona.

Na stadionie przy Reymonta swoje magazyny mają choćby Zarząd Infrastruktury Sportowej czy operator rowerów miejskich Wavelo. Brakło za to miejsca na... muzeum Wisły Kraków. Oczywiście zabrakło go nie dosłownie, to przede wszystkim kwestia modelu funkcjonowania muzeum. Kto miałby przygotować i utrzymywać taką placówkę kultury, jeśli nie Wisła Kraków?

Jednak Wisła aktualnie nie jest w stanie odpowiednio zadbać o taki projekt. Klub od trzech lat zalega z opłatami z tytułu użytkowania stadionu. Długi miały być sukcesywnie spłacane, ale przez zawirowania własnościowe z zeszłego roku jeszcze urosły.

Dziś to ponad 4,9 mln zł, do tego pół miliona odsetek. Nie oznacza to oczywiście, że klub nie płaci, ale czynsz w wysokości 3 mln zł rocznie to dla Wisły wiele, nawet biorąc pod uwagę wysoką średnią widownię w tej rundzie, na poziomie 15,8 tys. osób. Umowa wygaśnie w połowie przyszłego roku, dlatego „Biała Gwiazda” liczy na korzystniejsze warunki, by wyjść z impasu.

Aktualnie roczny koszt utrzymania stadionu to ok. 4,9 mln zł, podczas gdy przychody sięgają 4,2 mln zł. Dopłacić trzeba 700 tysięcy.

Reklama