Pirotechnika: „Bezpieczne race” już jesienią?

źródło: DPA / władne | MK; autor: michał

Pirotechnika: „Bezpieczne race” już jesienią? W duńskim Brøndby coraz bliżej do stworzenia rac, które zostaną zaakceptowane jako bezpieczne do użytku wewnątrz stadionów. Jeszcze nie są tak jasne, jak chcieliby kibice, ale prace idą w tym kierunku.

Reklama

Pierwsze publiczne ogłoszenia na ten temat pojawiły się trzy miesiące temu. Od tego czasu Brøndby IF zrobiło postępy, bazując również na uwagach przekazanych przez kibiców. Mowa o stworzeniu rac, które z jednej strony pomogą ubarwić mecze, a z drugiej będą do przyjęcia dla władz.

Do tej pory udało się stworzyć race, których temperatura jest niższa aż o 1500 stopni względem tych używanych przez kibiców. Dzięki temu można przejechać ręką przez płomień bez poparzeń, a kontakt z ubraniem nie spowoduje zapalenia lub stopienia materiału. Jednocześnie emitują 90% mniej dymu, co pozwoliłoby wyeliminować problem zadymienia boiska i przerywania meczów.

Pyrotechnics in Denmark© Brondby.com

Teraz Duńczycy przesłali stworzone przez siebie rozwiązanie do berlińskiego Bundesanstalt für Materialforschung und -prüfung (BAM), uznanego instytutu opiniującego jakość i bezpieczeństwo materiałów. Ponieważ to placówka odpowiadająca przez rządem Niemiec, jej opinia będzie bardzo istotna dla potencjalnego wprowadzenia nowych rac na stadiony.

W Brøndby liczą, że tego lata będzie wystawiona ocena. Jeśli uda się uzyskać zgodę na kontrolowane odpalanie na stadionach, być może nowe race pojawią się na meczach w Danii już w sezonie 2017/18. Jeśli tam się przyjmą, otworzy to pole na ich rozpowszechnienie w innych krajach.

Ale poza bezpieczeństwem jest jedno kluczowe wyzwanie do realizacji. „Bezpieczna pirotechnika” musi być na tyle imponująca, by kibice chcieli po nią sięgnąć. – Jeszcze nie osiągnęliśmy pożądanego efektu, ale osiągnęliśmy światło o natężeniu w granicach 70-75% oczekiwań – zapewnia Lasse Bauer z Brøndby IF.

Bauer przyznaje, że jego klub może nie sprostać wszystkim oczekiwaniom, ale są pierwszymi, którzy postanowili stawić czoła zadaniu. Klub z przedmieść Kopenhagi należy do tych najczęściej karanych przez duńską federację i UEFA za nielegalne odpalanie rac przez kibiców. Duńczycy doszli do wniosku, który podziela wiele klubów z Europy: rac nie da się wyeliminować nawet surowymi karami, trzeba więc szukać bezpiecznego rozwiązania.

Reklama