Londyn: Dylemat kibiców WHU – stać, siedzieć czy bić się?

źródło: własne | MK; autor: michał

Londyn: Dylemat kibiców WHU – stać, siedzieć czy bić się? Tysiące fanów „uporczywie stoją”, a na trybunach w każdym meczu dochodzi do bójek. Nie taki miał być początek nowego stadionu West Hamu.

Reklama

Pierwszy mecz był nadzwyczaj pozytywnie odebrany, ale pojedynek przeciwko słoweńskiemu Domżale był tylko przedsmakiem przed spotkaniami Premier League. A te na London Stadium jak dotąd owocują jedynie kontrowersjami. I nie chodzi nawet o to, że w sobotę West Ham prowadził 2:0, by przegrać 2:4 z Watford, choć to z pewnością dolało oliwy do ognia.

Całokształt przeprowadzki wydaje się bardzo źle zaplanowany – jakby West Ham wziął za cel tylko wyprzedanie wszystkich miejsc, a nie komfort widzów. Nie wyznaczono sektora rodzinnego, sektora dla seniorów, ani też sektora dla fanów, którzy chcą tworzyć atmosferę. Do tego narzekania na stewardów pojawiały się już po pierwszym meczu, teraz doszły bardzo poważne napięcia między samymi kibicami. W sobotę na trybunach doszło nie tylko do prób konfrontacji między kibicami gospodarzy a przyjezdnymi, ale wręcz do bójek w sektorach West Hamu.

London Stadium© Queen Elizabeth Park

Przyczyn jest wiele, ale tą wysuwającą się na front jest dylemat „stać czy siedzieć”. Fani „Młotów” – zwłaszcza na niższych trybunach – licznie stoją podczas meczów, ponieważ widoczność z pierwszych rzędów jest kompromisowa, a część fanów ma po prostu dość nakazu siedzenia. To prowadzi do kłótni, interwencje stewardów są opóźnione i/lub nieudolne – tak sugeruje większość relacji na Twitterze czy forach.

Przed sobotnim meczem z Watford posiadacze karnetów otrzymali od klubu list, który chyba tylko zaognił sytuację. West Ham zapowiedział, że będzie analizował zapisy monitoringu i cofał karnety osobom, które uporczywie stoją. Teraz, gdy w całej Anglii głośno o bójkach w trakcie spotkania i po nim, WHU zapowiadają dożywotnie zakazy stadionowe.

London Stadium© TheBallisRound.co.uk

Są też zapowiedzi rozwiązania narastających problemów podczas meczów. Właściciel West Hamu David Gold obiecał poprawę sytuacji. – Pracujemy non stop i rozwiążemy te problemy. Rozwiązania zostaną znalezione – analizujemy absolutnie wszystko i wykorzystamy 25 lat doświadczenia w futbolu. Poradzimy sobie z problemem segregacji kibiców oraz z kwestią stania i siedzenia – obiecał Gold.

Pojemność raz w górę, raz w dół

Wcześniej właściciel klubu wyraził gotowość do instalacji miejsc stojąco-siedzących, ale na takie rozwiązanie w Premier League wciąż nie pozwala prawo. Na razie problemy z bezpieczeństwem zaowocowały zmniejszeniem pojemności na czas meczów.

Choć West Ham ma pozwolenie na 60 tys. widzów, to „karnie” może zapraszać jedynie 57 tysięcy do czasu rozwiązania problemów. Na jego znalezieniu powinno klubowi i kibicom zależeć, ponieważ tylko jednoznacznie pozytywna ocena bezpieczeństwa umożliwi powiększenie pojemności do 66-67 tysięcy miejsc.

Reklama