Na murawie piłkarze do ostatniego meczu będą walczyli o utrzymanie. Na trybunach kibice są dużo wyżej w tabeli, a od otwarcia nowych trybun mają trzeci wynik w Polsce!

Tej wiosny w Zabrzu trybuny zapełniały się znacznie lepiej niż w większości miast Ekstraklasy. Od 21 lutego przy Roosevelta pojawiło się 101 322 widzów, jak skrzętnie wyliczył katowicki „Sport”.

Fot: Arena Zabrze

To oznacza średnią 14 474 osoby na mecz. W całej Ekstraklasie wynik jest trzeci tej wiosny, za Legią i Lechem. Zabrze wypada tym bardziej imponująco, że Górnik większość sezonu spędził na ostatnim miejscu i tylko wygrana w ten weekend (przy jednoczesnej porażce Łęcznej) może pozwolić na ucieczkę ze strefy spadkowej.

Gdyby Arena Zabrze była otwarta w całości wcześniej, dziś zabrzanie byliby w elitarnym gronie 10+, czyli miast, w których udało się zgromadzić co mecz więcej niż 10 tys. osób na mecz w skali całego sezonu. Zabrze byłoby rekordowym szóstym miastem – nigdy dotąd w Ekstraklasie na tak wielu stadionach nie było równie dobrej średniej.

Ponieważ jednak stadion otwarto z opóźnieniem, na przekroczenie średniej 10 tys. widzów nie ma już szans. Średnia Górnika z uwzględnieniem rundy jesiennej to 8787 widzów na mecz. Pozostaje liczyć, by w rozgrywkach 2016/17 stadion z gotowym zapleczem, parkingami i dojazdami był jeszcze lepiej zapełniony!