To jeden z najnowocześniejszych stadionów do krykieta. Tyle że część zbudowano bez pozwolenia i teraz trzeba zamknąć, a fragmenty zburzyć. Tak zdecydował sąd najwyższy i operator ma kłopoty.

Trzy trybuny – oznaczone literami I, J i K – powstały na M.A. Chidambaram Stadium w 2011 roku i w sumie mieszczą prawie 12 tys. widzów. Niestety, choć projekt był niemal identyczny jak przy trzech wcześniej wzniesionych trybunach, po otwarciu pojawiły się kłopoty.

Okazało się, że inwestor nie miał kompletnego pozwolenia na budowę w takim kształcie, a wzniesione sektory kolidują z okoliczną zabudową i nie spełniają norm bezpieczeństwa. Dlatego wczoraj sąd najwyższy zdecydował, że wszystkie trzy sektory mają zostać zamknięte, a dopiero po wyburzeniu elementów wzniesionych niezgodnie z przepisami zostaną uruchomione.

Sytuacja nawet dla hinduskich mediów jest bardzo niejasna, ponieważ w różnych źródłach odnajdujemy skrajnie odmienne wersje. Najbardziej jaskrawa mówi o wyburzeniu samych trybun, jednak według naszej wiedzy chodzi przede wszystkim o ich przedpole, gdzie nie zostawiono wystarczająco dużo miejsca na ciągi komunikacyjne dla tysięcy widzów. Same trybuny są więc bezpieczne, jednak trzeba wyburzyć m.in. znaczną część zintegrowanej z nimi hali sportowej i zmodyfikować drogi dojścia.

Ironia polega na tym, że dokładnie taką samą decyzję o zamknięciu trybun wydał sąd niższej instancji jeszcze w 2012, a w trakcie batalii w kolejnych instancjach stadion był w całości używany w 21 meczach krykieta.