Bezpieczeństwo: Projekt nowelizacji ustawy trafił do Sejmu

źródło: własne; autor: michał

Bezpieczeństwo: Projekt nowelizacji ustawy trafił do Sejmu Wszystkie zapisy, których kibice się obawiali – teraz już w Sejmie. Jeśli przejdą przez czytania, już w 2015 roku część zapisów zacznie obowiązywać. Poczekamy na to, na co czekamy najbardziej – miejsca stojące.

Reklama

W Sejmie jest już projekt nowelizacji Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Czas więc sprawdzić, co opracowali posłowie ze specjalnej podkomisji. W tekście już na wstępie odnajdujemy zapis, którego wielu kibiców bardzo się obawiało: rozszerzenie zasięgu kar obejmie wszystkie środki transportu zbiorowego związane z meczami.

Sytuacja dotyczy jedynie kar za posiadanie materiałów pirotechnicznych lub niebezpiecznych narzędzi, ale problematyczne jest ujęcie zorganizowanego przejazdu, którego definicja jest nieprecyzyjna: „pozostające w związku z masową imprezą sportową przemieszczanie się środkiem transportu zbiorowego osób planujących uczestniczyć w masowej imprezie sportowej na tę imprezę oraz z tej imprezy”. Tak sformułowana definicja przejazdu zorganizowanych grup może z powodzeniem objąć grupy niezorganizowane, np. pasażerów autobusów miejskich lub tramwajów.

Po majowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego z Ustawy musi zniknąć zapis pozwalający karać na podstawie regulaminów stadionowych, które nie są prawem. Posłowie konkretyzują więc, że kara należy się kibicowi np. za niewykonanie poleceń służby porządkowej, ale pod warunkiem, że te polecenia wynikają z zapisów Ustawy.

Z drugiej strony ustawodawca poza poleceniami służb organizatora wprowadza wezwania do określonego zachowania jako podstawę do orzeczenia kary. Zakres znaczeniowy polecenia i wezwania nie jest ustalony jasno, ale jasno przewidziano, że niesłuchanie ich może owocować grzywną nie niższą niż 2000zł.

Stadion Wisły

Zakaz stadionowy od 2 do 6 lat będzie można orzec nie tylko za race widoczne powyżej, ale za znacznie szerszą paletę wykroczeń i przestępstw, niekoniecznie związanych z meczem.

Niejednokrotnie przywoływany w mediach przykład kąpieli w fontannie może również być przyczyną. Do innych będą należeć: nieopuszczenie zbiegowiska mimo wezwań, naruszanie „ciszy nocnej” czy drobne akty wandalizmu. Wydarzenia nie muszą mieć związku z imprezą masową, jeśli sąd uzna, że sprawca może powodować podobne zagrożenie.

Więcej zakazów, a kibic traci prawo do odwołania

Ten błąd wytykaliśmy podczas prac przy oryginalnej Ustawie z 2009 roku – posłowie wprowadzający tzw. zakaz klubowy nie wzięli w ogóle pod uwagę możliwości, że osoba ukarana może być niewinna. Nie było więc szansy na odwołanie się do żadnego organu zewnętrznego. Później wprowadzono zapis pozwalający fanom na odwoływanie się do Komisji Ligi, a ta okazała się dla wielu deską ratunku. Np. pomogła uchylić zdecydowaną większość z zakazów nakładanych przez Zawiszę Bydgoszcz na osoby, z którymi klub jest w konflikcie.

W najnowszej propozycji posłów de facto wracamy do stanu wyjścia, w którym kibic ukarany zakazem klubowym może poskarżyć się na niesłuszną decyzję jedynie do tego, kto ją wydał. I prosić o zmianę zdania. Jeśli klub odmówi, kibic nie ma już innej instancji niż wszczynanie żmudnego procesu w sądzie administracyjnym.

Zgodnie z przewidywaniami w projekcie rozszerzono zakaz klubowy – mogą go nakładać również PZPN oraz Ekstraklasa SA.

„Na oko” organizatora

W Art. 15.3.3. posłowie wprowadzili jedną, z pozoru bardzo drobną zmianę. Dotąd punkt ten mówił, że można odmówić wstępu osobie, co do której istnieje „uzasadnione podejrzenie”, że może zagrażać bezpieczeństwu. Chodzi więc przede wszystkim o agresywnych widzów lub osoby pod wpływem alkoholu.

Teraz do zapisu dodano, że podejrzenie musi zachodzić „w ocenie organizatora”. Dlaczego to ma znaczenie? Ponieważ ocenę pozostawiono podmiotowi prywatnemu, co stanowi podkładkę pod niewpuszczenie posiadacza biletu na podstawie np. miejsca zameldowania czy oddechu wskazującego na spożycie alkoholu.  Przez część kibiców jest to też uznawane za narzędzie do eliminacji ze stadionu osób, z którymi działacze klubu mogą być w konflikcie, nawet jeśli nie ciąży na nich zakaz klubowy czy sądowy.

Ułatwienia dla organizatorów

Kluby niższych lig mogą odetchnąć z ulgą. W projekcie nowelizacji ograniczenie obowiązywania centralnych baz oraz obowiązku identyfikacji widzów do trzech najwyższych lig. Nie będzie już numerów identyfikacyjnych na kartach kibica, podstawą ma być nr PESEL. Dotąd zapisy były na tyle ogólne, że obejmowały wszystkie rozgrywki zawodowe i wszystkich organizatorów meczów.

Materiałów z monitoringu, jeśli nie będą stanowiły materiału dowodowego, nie będzie trzeba przechowywać dłużej niż miesiąc (aktualnie 60 dni). Z kolei starania o organizację imprezy masowej będzie można – w uzasadnionych przypadkach – rozpocząć nawet 14 dni przed wydarzeniem. Istniejące przepisy nakazują aż 30 dni wyprzedzenia, a to nie zawsze jest możliwe w związku ze specyfiką rozgrywek czy stanem stadionów.

Stewardzi pod ochroną

Służby informacyjne na polskich stadionach mają bardzo krótką historię, ale zdarzały się w niej incydenty. Dlatego w projekcie nowelizacji za czynną napaść na stewarda będzie można trafić do więzienia na od roku do 5 lat. Z kolei za znieważenie pracownika służb informacyjnych sąd może zasądzić ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do roku, jeśli pokrzywdzony będzie o to wnioskował.

Jak ustawa zmienia stadiony

Po raz pierwszy w historii ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych znajduje się zapis dotyczący stadionów już na etapie ich projektowania. Ustawodawca nakazuje uzgadnianie projektów budowlanych z wojewódzkimi komendantami policji i straży pożarnej. Przy okazji uwzględniono jednak też postulaty części piłkarskiej, by związki sportowe również mogły uczestniczyć w ustaleniach, zapewniając zgodność budowanych stadionów z regulaminami rozgrywek, nie tylko prawem budowlanym.

sektor stojący w Duisburgu

Na najważniejszą zmianę przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać. Mowa oczywiście o wprowadzeniu na powrót miejsc stojących. Nowelizacja przygotuje dla nich grunt, jednak precyzyjne rozporządzenie musi określić, na jakich zasadach będzie można usuwać krzesełka lub projektować stadiony nowopowstające z myślą o ciągłym staniu widzów.

Z projektu nowelizacji wiemy tyle, że posłowie nie pozwolą na wzrost pojemności stadionów. Przypomnijmy, że według wzorców stosowanych m.in. w Niemczech i Anglii w miejsce każdych dwóch krzesełek może bezpiecznie stać trzech widzów. Teoretycznie więc np. Żyleta na Łazienkowskiej mogłaby bez obniżania poziomu bezpieczeństwa urosnąć z 7 tys. widzów do ponad 10 tysięcy (stadion był projektowany z myślą o sektorze stojącym). Jednak ustawodawca określił, że liczba miejsc stojących ma być równa liczbie krzesełek, a do tego miejsc stojących może być na stadionie do 20%.

Reklama