Liverpool: Everton pokaże nowy stadion w tym roku?

źródło: nsno.co.uk / własne; autor: michał

Liverpool: Everton pokaże nowy stadion w tym roku? Po przedłużającej się ciszy burmistrz Liverpoolu zasugerował, że za kilka miesięcy wspólnie z Evertonem może pokazać plan nowego stadionu. Na pewno nie ma opcji dzielenia obiektu z Liverpoolem.

Reklama

Kwestia stadionu jest dla Evertonu bardzo poważnym problemem od lat, ponieważ Goodison Park jest ciasny i nienowoczesny mimo modernizacji w okresie po Hillsborough. Długą ciszę na temat ewentualnej przeprowadzki przerwał w rozmowie z kibicami Evertonu burmistrz Liverpoolu Joe Anderson.

Goodison Park

W trakcie podcastu z fanami burmistrz zapewnił, że jego urzędnicy od miesięcy ciężko pracują do spółki z samym klubem, by wkrótce przedstawić efekty. Pewne jest, że prace dotyczą nowego stadionu, jednak Anderson nie zdradził, czy mowa o rozbudowie Goodison, czy w innej lokalizacji.

- Analizujemy różne propozycje klubu i sami też zgłaszamy swoje. W grę wchodzi kilka działek pod nowy stadion i jestem przekonany, że wkrótce dojdzie do debaty między nami a mieszkańcami Liverpoolu w tej sprawie. Patrzę na to optymistycznie i liczę, że uda nam się przedstawić propozycję w ciągu kilku miesięcy – przekonywał burmistrz.

Anderson zwrócił uwagę, że miasto na pewno nie zaangażuje się finansowo w budowę, ale pomoże klubowi w podobny sposób, jak pomaga Liverpoolowi. LFC mają wkrótce rozbudować Anfield, a samorząd inwestuje pieniądze publiczne w regenerację okolicy, by korzystał i klub, i ogół miejscowej społeczności.

Nie ma też rozmowy na temat ewentualnego dzielenia stadionu przez dwa liverpoolskie kluby Premier League. Choć Joe Anderson przez lata lobbował za tym rozwiązaniem, za każdym razem odbijał się od ściany. Dziś twierdzi, że nie będzie nawet podnosił tego tematu. - To się nie stanie. Plany obu klubów są już tak zaawansowane, że kwestia współdzielenia stadionu jest czysto teoretyczna, trzeba iść naprzód – mówi Anderson.

Do trzech razy sztuka?

Warto pamiętać, że Everton ma już za sobą trudne i nieudane próby budowy nowego stadionu. Pierwszy plan ruszył w 2000 roku, a jego efektem była propozycja widoczna na wizualizacji. Stadion na 55 tysięcy widzów miał stanąć w Kings Dock, na nabrzeżu Liverpoolu.

Kings Dock Stadium

Zgodnie z planem stanowiłby połowę sportowo-komercyjnego projektu wartego 300 milionów funtów. Wtedy ta suma wydawała się ogromna, dziś już tak nie imponuje. Klub musiał wyłożyć połowę ze 150 milionów koniecznych do powstania stadionu, ale zdołał zebrać tylko 30 milionów funtów i nawet licząc ewentualne zyski ze sprzedaży Goodison Park nie udałoby się osiągnąć wymaganego wkładu własnego. Plan odłożono na półkę.

W 2007 roku pojawiła się druga opcja. W jej powstaniu miał spory udział samorząd, ponieważ Everton usłyszał od miasta, że w granicach administracyjnych Liverpoolu nie ma miejsca na drugi duży stadion (pierwszym miał być nowy obiekt Liverpoolu, ostatecznie anulowany). Dlatego „Toffees” postanowili, że swój nowy dom postawią w miasteczku Kirkby, poza Liverpoolem.

Kirkby Stadium

Projekt spotkał się z ogromnymi kontrowersjami, jednak ostatecznie większość kibiców go poparła jako jedyną opcję dla rozwoju klubu. Warto przy tym wspomnieć, że niektórzy kibice wraz z grupą architektów prowadzili kontr-projekt, próbując udowodnić, że Goodison Park da się przebudować i klub nie musi się wynosić. Ostatecznie jednak obie opcje pozostały na papierze, ponieważ partnerstwo Evertonu i Tesco przepadło, oprotestowane przez mieszkańców Kirkby.

Reklama