Nominacja: i-mobile Stadium

źródło: własne; autor: redakcja

Drugiego tak nowoczesnego stadionu w Tajlandii nie ma. Świadczy to jednak źle o Tajlandii, a nie tyle dobrze o samym obiekcie. Choć nie można mu odmówić, że jest oryginalny i godny uwagi mimo prostej konstrukcji.

Reklama

Zanim powstał

Buriram PEA to klub założony jeszcze w 1970 roku i od lat jest jednym z czołowych zespołów w Tajlandii, ale w Buriram gra dopiero od... 2010 roku. Wtedy klub przeniósł się na i-mobile Stadium, ale mowa tu nie o obecnym, lecz poprzednim stadionie. Nosił tę samą nazwę sponsorską i z racji przydomka klubu (Thunder Castle), też jest określany jako Thunder Castle Stadium. Warto wspomnieć, że przeprowadzka do Buriram była skutkiem przejęcia klubu przez znanego milionera i wiązała się z masowymi protestami w poprzednim mieście, Ayutthaya.

i-mobile Stadium

Jesienią 2010 ruszyła budowa nowej areny wartej 400 mln baht, czyli ok. 42 mln zł. Wzniesienie za tak niewielką sumę stadionu na 23,5 tys. widzów wydaje się prawie niemożliwe (w Polsce trudno w tej cenie o 10 tys.), ale trzeba pamiętać, że koszty w Tajlandii są niskie, nie wspominając o bardzo prostej konstrukcji stadionu. Umożliwiła ona wyjątkowo krótką budowę. Od wbicia pierwszej łopaty do otwarcia minęło zaledwie 8 miesięcy. Cały stadion wzniesiono na stalowych prefabrykatach, więc po wyprodukowaniu ich montaż przebiegał błyskawicznie.

Projekt

Błyskawica jest tu zresztą motywem przewodnim. Ułożona z białych krzesełek na centralnej trybunie, a nawet wymodelowana na każdym (!) krzesełku i wymalowane na posadzkach. W końcu klub jest nazywany „Zamkiem/Fortecą Gromu”, więc najwyraźniej władze poczuły się zobowiązane do podkreślenia swojej tożsamości. Zwłaszcza, że symbol gromu jest jednym z niewielu, jakie zostały po przeprowadzce z 2010.

Klub zmienił wtedy herb i barwy, które teraz są granatowe. Dziś granat jest dominującym kolorem na stadionie. Od fasad, przez krzesełka, po windy w głównej trybunie – wszystko jest granatowe. Nocą na granatowo rozświetlona jest też główna trybuna, zdecydowanie najbardziej efektowna część obiektu. Frontowa elewacja jest prosta, ale w swej formie nawiązuje do tajskiej architektury.

Zalety

i-mobile StadiumJeszcze raz wspomnimy o cenie, bo oglądając powyższy klip trudno uwierzyć, że to wszystko powstało za tak niewielkie pieniądze. Z jednej strony konstrukcja była tania, ale z drugiej – wyposażenie bynajmniej. Oświetlenie w dachu, duże telebimy, loże biznesowe, sale bankietowe, centrum prasowe i niezła część dla zawodników i sędziów. Wszystko zostało wykończone niekoniecznie gustownie, ale „na bogato”. Nie brakuje wodotrysków (dosłownie – mówimy o fontannach przed główną trybuną), które mają robić wrażenie. Tak chciał właściciel obiektu, bo i-mobile Stadium to największy w Tajlandii prywatny stadion.

Inna istotna zaleta to rozmiar, który wydaje się być dopasowany do zapotrzebowania. Stadion nie jest zawsze zapełniony, ale w spotkaniach z mniejszą widownią klub po prostu zamyka jedną z trybun i przykrywa ją wielką sektorówką, podczas gdy pozostałe są względnie zapełnione. A bywa też i tak, że nie ma gdzie igły wcisnąć.

Wady

Biorąc pod uwagę, że tak wygląda najnowocześniejszy i najwspanialszy stadion w Tajlandii – a tak opisuje go kub – trochę szkoda Tajlandii. Bo choć zupełnie wystarczający dla Buriram PEA, ten stadion nie powinien być wyznacznikiem standardów. Próby budowania silnej identyfikacji uczyniły z tej prostej konstrukcji stadion ciekawy, ale na pewno nie elegancki czy wartościowy pod względem jakości architektury.

Na ten i 26 innych stadionów możesz zagłosować w plebiscycie Stadion Roku 2011, organizowanym przez Stadiony.net.

Stadion Roku 2011 - konkurs Stadiony.net

Reklama