Nowy stadion: Arena Lwów

źródło: własne; autor: redakcja

Choć oficjalne otwarcie odbyło się ponad dwa tygodnie temu, nie mogliśmy dodać tego stadionu do naszej bazy wtedy. Nie miał dachu i nic na nim nie działało, więc trudno było uznać go za wybudowany. Ale dziś nie mamy już tego problemu, bo Ukraina właśnie mierzy się na murawie z Austrią.

Reklama

Mecz meczem, ale przed Ukraińcami jeszcze sporo pracy. Bo choć na dzisiejszy mecz uruchomiono już tak podstawowe elementy infrastruktury, jak sztuczne oświetlenie, toalety czy catering, to wiele pomieszczeń wciąż wymaga pracy. Najgorzej jest oczywiście na trybunie głównej (zachodnia), bo i w niej znajdzie się docelowo zdecydowanie najwięcej pomieszczeń i funkcji. O ile w środku wykończonych i wyposażonych jest już wiele lóż i sal dla gości, o tyle w innych wciąż praca wre. Podobnie w północno-zachodnim narożniku obiektu, gdzie trwają wciąż prace budowlane przy promenadzie. Wokół na wykończenie czeka jeszcze część parkingów.

Arena Lwów Fot: DailyLviv.com

I to na tyle raportu z budowy, bo choć nie skończony w pełni, to nowy lwowski stadion już działa. Czas więc na krótką podróż przez infrastrukturę – 34 915 krzesełek, wszystkie w barwach identycznych jak na Stadionie Olimpijskim w Kijowie. Nic zresztą dziwnego, bo oba stadiony należą do narodowego centrum sportu Ukrainy. Na trybunie głównej znalazła się loża honorowa dla 300 osób i 150 miejsc w skyboksach dla najzamożniejszych gości.

Na trybunie głównej jest 5 pięter, a w nich sale bankietowe, konferencyjne, bary, restauracja, rozbudowana infrastruktura dla mediów, wiele pomieszczeń dla przyszłego gospodarza – Karpat Lwów. Łącznie 17,5 tys. m2 pomieszczeń o rozmaitych funkcjach, które docelowo mają zapewniać klubowi i właścicielowi największe zyski. Jest też osobny parking podziemny dla korzystających z zachodniej części stadionu, podczas gdy pozostali odwiedzający otrzymują do dyspozycji ok. 4,5 tys. miejsc postojowych.

Bryła stadionu to pomysł austriackiego biura Atelier Albert Wimmer, odpowiedzialnego wcześniej m. in. za obiekty Euro 2008 w Innsbrucku, Salzburgu i Klagenfurcie. Wyróżnikiem ma być dach połączony z elementami fasad, zachodzący nad promenadę okalającą trybuny i główny budynek. Podstawowym założeniem jest brak symetrii i nieregularne załamania wielościennej bryły. Stadion w symboliczny sposób „otwiera się” Lwów – skierowana w stronę centrum północno-zachodnia część została wyposażona w ogromne wejście.

Arena Lwów Fot: DailyLviv.com

Na podstawie tej koncepcji ostateczny projekt tworzyli Ukraińcy z firmy Arnika i w opinii władz nie podołali zadaniu – mieli problemy z dostarczaniem dokumentacji na czas i z jej prawidłowym wykonywaniem. To jedna z przyczyn, dla których obiekt jest tak drogi – kosztował Ukrainę prawie 2,3 mld hrywien, czyli ponad 900 mln zł. To drożej niż dużo większe polskie stadiony Euro 2012 z Wrocławia czy Gdańska i ponad dwukrotnie więcej niż nowy stadion Legii. W parze z kłopotami projektantów szły te na budowie – najpierw problemy z wyborem wykonawcy, potem zbyt wolne tempo prac, a po drodze mniejsze utrudnienia jak protesty mieszkańców czy strajk.

Ale po bólach przedostatnia arena Euro 2012 jest już otwarta i działa. U nas ląduje na razie w sekcji „inne”, a nie w najwyższej lidze, bo Karpaty jeszcze nie grają na jego boisku.

Reklama