Frekwencja: Mamy rekord - 109 869 widzów!

źródło: własne; autor: michał

Dobiegł końca historyczny weekend, podczas którego polscy kibice ustanowili najlepszy wynik jednej kolejki na trybunach. I choć liczba jest imponująca, to trzeba pamiętać, że wypracowały ją tak naprawdę dwa kluby.

Reklama

Na początek przypomnijmy, że w obecnym sezonie najwięcej kibiców oglądało mecze podczas 3. kolejki T-Mobile Ekstraklasy: 84 394. Z kolei rekord jednego weekendu uwzględniając poprzednie lata to liczba z 22. kolejki sezonu 2010/11, kiedy mecze na żywo obejrzało 95907 osób. W ten weekend, choć nie rozegrano jeszcze jednego meczu, liczba już wynosi 104 369 widzów, bijąc oba rekordy.

  1. Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk: 40 000. Taką liczbę podał oficjalnie Śląsk w relacji z meczu, choć można się spodziewać, że szczegółowe dane przekazane Ekstraklasie S.A. będą bardziej precyzyjne i zmienią ostateczną liczbę 12. kolejki. Za to prawie na pewno jej nie obniżą, bo Śląsk już na 10 godzin przed meczem z Lechią sprzedał ostatnie wejściówki i oficjalnie mecz powinien oglądać komplet widzów, czyli ok. 43 tysięcy. Relację z tego meczu publikowaliśmy w sobotę.
  2. Lech Poznań – Legia Warszawa: 33 125. Spotkania Lecha z Legią bywają już określane „nowymi derbami Polski”, być może na wyrost. Za to na pewno na niższą niż w zeszłym sezonie liczbę kibiców (36 240 – przyp. red.) wpływ miały niecodzienne okoliczności. Kibice Lecha prowadzą protest i choć zawiesili go na ten mecz, to jednak wciąż trudno mówić o powrocie dobrej atmosfery wokół Lecha – w ostatnich miesiącach kibicom mocno daje się we znaki poznańska policja, która według naszej wiedzy wykazuje się wyjątkową nadgorliwością, pogarszając i tak napięte stosunki z „wiarą” Lecha.
  3. Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała: 13 126. „Bo w Krakowie, gdzie najlepsi kibice w Polsce są […]” – śpiewają fani Wisły na meczach. Teraz wypada zadać pytanie, no właśnie, gdzie ci kibice są? Wisła gra słabo, co zresztą potwierdziła przegrywając swój mecz. Frekwencja w związku z tym też nie dopisuje, ale biorąc pod uwagę, że przy Reymonta po latach w końcu jest otwarty cały stadion, wynik bliski jednej trzeciej pojemności jest prawdziwym rozczarowaniem.
  4. Korona Kielce – ŁKS: 8180. Problemy kibiców w Kielcach były opisywane już wielokrotnie, bo w stolicy świętokrzyskiego od początku sezonu atmosfera jest coraz gorsza. Ubywa tych najbardziej zagorzałych kibiców, bo są karani przez policjantów, którzy wykorzystują mało precyzyjne prawo do poprawy statystyk. Zakaz stadionowy, grzywna czy wysoki mandat za błahe przewinienia (np. przekleństwo) to nienajlepszy dodatek do weekendowego wyjścia na mecz…
  5. Widzew Łódź – Cracovia: 6300. W Widzewie również na frekwencji odbija się sytuacja związana z bezpieczeństwem. Dość powiedzieć, że w sobotę kibice nie prowadzili dopingu, a wielu z nich opuściło trybuny przed przerwą na znak protestu. Tym razem chodzi o nałożenie przez klub zakazów wstępu na osoby odpowiedzialne za przygotowanie opraw meczowych.
  6. Ruch Chorzów - Polonia Warszawa: 5500. Mecze z Polonią Warszawa nigdy nie należały do hitów przy Cichej, dlatego trudno się było spodziewać tłumów. Tym bardziej, że spotkanie zaplanowano na poniedziałek, czyli jeden z najbardziej znienawidzonych przez kibiców terminów. Zabrakło faów z Warszawy.
  7. Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok: 2338. Choć kibice Górnika w minionym tygodniu spotkali się z władzami miasta w miłej atmosferze, na Roosevelta nie jest kolorowo. I nie chodzi tylko o przebudowę stadionu, ale o brak dopingu i frekwencję znacznie poniżej pojemności, która jest przecież najniższa w lidze. Tzw. grupy zorganizowane nie pojawiają się na meczach, ponieważ ich członkowie uważają, że są traktowani w naganny sposób przez policję.
  8. GKS Bełchatów – Zagłębie Lubin: 1300. Według wszystkich znaków na niebie i ziemi najmniej uczęszczany mecz 12 kolejki. Bo choć GKS nigdy nie należał do lokomotyw ligowej frekwencji, w tym sezonie zespół spisuje się wyjątkowo słabo. Mowa oczywiście o postawie na boisku, która bezpośrednio przekłada się na topniejące szeregi kibiców.

Reklama