Narodowy: Dzień otwarty prawie jak impreza otwarcia

źródło: własne; autor: qvist

Może nie było meczu ani koncertu, a dostępny był tylko kawałek trybuny, ale odwiedzających to nie wystraszyło. W niedzielę po Stadionie Narodowym spacerowało kilkadziesiąt tysięcy ludzi. W tym redakcja Stadiony.net.

Reklama

Już przed 10:00 pod bramą stadionu czekało kilkaset osób. Spacer trwał do 18:00, a według informacji organizatorów co godzinę przez wejście przechodziło 6000 osób. Prosty rachunek wskazuje, że w niedzielę na Stadionie Narodowym było ok. 50 000 osób – czyli do „kompletu” widowni brakło niewiele. Ale to nie problem, bo widzowie i tak nie siedzieli na swoich miejscach, lecz chodzili i oglądali wydzielone fragmenty budowy.

Każdy odwiedzający otrzymywał bardzo przejrzystą ulotkę z głównymi parametrami Stadionu Narodowego, z których część mógł sprawdzić naocznie. Cztery telebimy, choć uruchomione, spoczywały w niedzielę na boisku i tylko niewielkie barierki dzieliły zwiedzających od wielkich ekranów.

Na boisku przygotowano m. in. wystawę zdjęć z budowy i prezentację informującą o projekcie. Wytrwali mogli wejść też na trybunę główną, której dolny poziom oddano do dyspozycji widzów. Wytrwali – bo kolejka w szczytowym momencie szła w kilka tysięcy ludzi. Mimo to pierwsze sektory ze zdjętą z fotelików folią robiły bardzo dobre wrażenie – czerwień krzesełek odróżniała się od pozostałych trybun.

Cała impreza bardzo dobrze zorganizowana i trudno znaleźć minusy. Może wysypane przed wejściem kamienie, po których ciężko się wchodziło. Albo mała przepustowość tunelu prowadzące na płytę? Choć temu drugiemu winni byli sami zwiedzający, którzy tamowali ruch, robiąc naokoło mnóstwo zdjęć...

Stadion Narodowy w Warszawie Fot: Stadiony.net

Stadion Narodowy w Warszawie Fot: Stadiony.net

Stadion Narodowy w Warszawie Fot: Stadiony.net

Stadion Narodowy w Warszawie Fot: Stadiony.net

Stadion Narodowy w Warszawie Fot: Stadiony.net

Reklama