Nowy projekt: Dom Stwórcy (z) Uzbekistanu

źródło: własne; autor: redakcja

Wśród stadionów o tej pojemności będzie jednym z najbardziej charakterystycznych. Tylko co z tego, skoro nikt o nim nie wie? Dziś uchylamy rąbka tajemnicy w sprawie nowej areny najbogatszego klubu Azji Środkowej.

Reklama

Już sama Azja Środkowa, mimo wielkiej powierzchni, jest piłkarsko nieznana przeciętnemu kibicowi czy entuzjaście stadionów. Ostatni raz w naszym serwisie pisaliśmy szerzej na temat związany z tym regionem przy okazji oddania do użytku nowego stadionu narodowego Kazachstanu.

Tym razem opisujemy kolejny piłkarski obiekt tej wielkości, ale już w stolicy Uzbekistanu. Buduje go drużyna, która jako jedyna w całym regionie zaistniała w zachodnich mediach. Mowa o egzotycznym Bunyodkorze (w języku karakałpackim znaczy to „Stwórca”), klubie powstałym zaledwie sześć lat temu. Mimo krótkiego stażu zespół o herbie wzorowanym na tym FC Barcelony zdążył kupić za ogromne pieniądze Rivaldo i zatrudnić Luisa Felipe Scolariego jako trenera. Obu w Taszkiencie już nie ma, za to pod koniec lutego klub przedstawił aż 11 nowych zawodników, z którymi chce podbić Azjatycką Ligę Mistrzów (dotarł już do półfinału). Wcześniej o Bunyodkorze było głośno m.in. przy okazji doniesień o kupnie Samuela Eto’o czy w związku z regularnym zapraszaniem na występy Barcelony. Oczywiście za ogromne pieniądze.

Pieniądze to jedna z rzeczy, których Bunyodkorowi nie brakuje. Za to prestiżu i kibiców – owszem, bo pod tymi względami prym od lat wiedzie inny stołeczny klub - Pakhtator. Nic więc dziwnego, że o nowych kibiców Bunyodkor walczy wszelkimi środkami. Według doniesień brytyjskiego dziennika „Guardian” doszło nawet do tego, że kibice innych zespołów niż Bunyodkor są prześladowani, a wszelkie uwagi dotyczące klubu grożą sankcjami prawnymi. Za zespołem stoi bowiem Gulnara Karimowa, córka uzbeckiego prezydenta. Na razie jest tylko niewyobrażalnie bogata (mówi się, że w jej rękach jest ogromna część krajowych dóbr, media czy system opieki zdrowotnej), ale wkrótce będzie też potężna, bo ma przejąć władzę w kraju po ojcu.

Bunyodkor to według nieoficjalnych informacji pomysł na zapewnienie ludziom rozrywki i zadowolenie ich potrzeb. Nic więc dziwnego, że inwestorem przy budowie nowego stadionu jest firma Zeromax, część rodzinnego majątku. Na inwestycję ma trafić ok.150 mln $.

Projekt wykonało już w 2008 roku niemieckie biuro GMP Architekten, a wykonawcą jest znana w Polsce inna niemiecka firma – Max Boegl. Niestety nie udało nam się ustalić, na jakim etapie są prace. Na pewno nie został jednak dotrzymany wstępny termin realizacji jeszcze w 2010 roku, ponieważ Bunyodkor kolejny sezon zacznie na tymczasowym obiekcie. Budowę możemy pokazać tylko tak, jak ją widzicie poniżej – dzięki zdjęciom satelitarnym.

Jak widać, nowy obiekt powstaje w miejscu dawnego lekkoatletycznego Stadionu MHSK, jednej z głównych aren sportowych w kraju. Połączony z nim będzie kompleks ośmiu boisk treningowych, hotel oraz mniejsze obiekty rekreacyjne, ponieważ całość leży w jednym z najbardziej zielonych obszarów Taszkientu. Przy ulicy – a jakże – Bunyodkor, która jest jedną z głównych arterii miasta.

Sam stadion pomieści 35 000 widzów na dwupoziomowych trybunach. Dla specjalnych gości będzie do dyspozycji 10 lóż, a na trybunach znajdzie się 2000 miejsc o podwyższonym standardzie. Dziennikarze skorzystają ze 108 miejsc, a dla niepełnosprawnych zaplanowano 50. Pod trybunami będzie miejsce na parking dla 384 samochodów.

Fot: GMP Architekten

To nie trybuny są jednak wyjątkowe dla tego stadionu, lecz zadaszenie, które z istniejących stadionów może przywodzić na myśl chyba tylko dach Stadionu Króla Fahda w Arabii Saudyjskiej. Tak jak tam, efektowną formę nawiązującą do miejscowej architektury osiągnięto poprzez odpowiednie ukształtowanie membrany pokrytej teflonem. Dach wznosił się będzie na wysokość 37,5m.

Reklama