Czy marszałek wyburzy Stadion Śląski?

źródło: Gazeta Wyborcza Katowice; autor: Gutek

Janusz Moszyński, marszałek województwa, powiedział, że fachowcy zdecydują, co powinno stać się ze Stadionem Śląskim. W grę wchodzi także jego wyburzenie. Odpowiedź poznamy za trzy tygodnie

Reklama

Przebudowywany od kilku lat Stadion Śląski był głównym atutem w staraniach Chorzowa o organizację piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. Choć powołany przez ministra sportu sztab Euro 2012 propozycję Chorzowa uznał za najsłabszą wśród sześciu polskich kandydatów, władze naszego regionu postanowiły, że nie złożą broni. Powód jest prosty - tysiące kibiców na Śląsku nie wyobraża sobie, aby ominęło nas takie sportowe święto. Kibice to też wyborcy, mogą się politykom przydać. A ci jak jeden mąż zapewniali, że o mistrzostwa będą walczyć. Jeśli UEFA zdecyduje, że mecze Euro 2012 w Polsce rozgrywane będą na sześciu stadionach, Chorzów znów będzie miał szanse. Żeby tak się stało, Śląski musi zupełnie się zmienić. "Gazeta" apelowała do marszałka Moszyńskiego, który jest właścicielem tego obiektu, aby poszedł na całość: zburzył obecny stadion, a na jego miejscu postawił nowoczesną arenę sportową. Do tej pory marszałek przed takim rozwiązaniem się wzbraniał. Argumentował, że siłą Śląskiego jest przede wszystkim to, że już stoi, podczas gdy cztery wybrane do organizacji Euro polskie miasta mają budować stadiony od podstaw. W piątek okazało się, że przed podjęciem ostatecznej decyzji postanowił zapytać fachowców, co należy zrobić ze stadionem. Pracownia architektoniczna D i G Sowińscy - Architekci w ciągu trzech tygodni ma przygotować analizę pięciu pomysłów na Śląski.

Pierwszy zakłada m.in. budowę dachu i likwidację charakterystycznej wieży, drugi skupia się m.in. na modernizacji trybuny zachodniej. Kolejne dwa są odważniejsze. Mówią o zamianie Śląskiego w arenę typowo piłkarską, bez toru żużlowego, oraz pogłębieniu jego niecki i powiększeniu widowni.

Najbardziej radykalny jest ostatni wariant. Zakłada on wyburzenie stadionu i postawienie w jego miejscu nowego obiektu.

- Poznamy dokładne koszty realizacji każdego z tych wariantów. To podstawa, by podjąć ostateczną decyzję o przyszłości stadionu - wyjaśnia swoją decyzję Moszyński. Przyznaje, że zlecenie obliczenia kosztów zburzenia Śląskiego to m.in. efekt naszych publikacji.

- Zdecyduje głos specjalistów. To chyba dobrze? - pyta marszałek.

Nie zamierza jednak zdradzać, która z propozycji jest mu najbliższa. - Nie chcę niczego sugerować architektom. O własnym zdaniu powiem, gdy poznam ich opinię - mówi.

Analiza zlecona gliwickiej firmie będzie kosztować nieco ponad 30 tys. zł.

Reklama