Warszawa: Ten sam problem od lat. O co chodzi z akustyką na Narodowym?
źródło: Stadiony.net; autor: Jakub Ducki
Głośne nazwiska, fatalny dźwięk. Każdy kolejny koncert na Narodowym kończy się podobnie. Narzekania na akustykę pojawiają się od lat, a mimo to wciąż nic się nie zmienia. Czy jest jeszcze szansa, by ten stadion przestał być dźwiękowym koszmarem?
Reklama
Stadion pełen gwiazd i… dudnienia
W ostatnich tygodniach na Stadionie Narodowym w Warszawie wystąpił między innymi zespół Guns N’ Roses. Artyści z najwyższej półki, setki osób pracujących nad produkcją, dziesiątki tysięcy fanów – i niezmienna puenta: Było widać, ale nie było słychać
.
Od początku istnienia stadionu powtarza się ten sam zarzut: fatalna akustyka. Choć obiekt przyciąga największe nazwiska polskiej a także światowej sceny, dla słuchaczy często kończy się to rozczarowaniem. Problemy z jakością dźwięku zgłaszają nie tylko fani, ale też fachowcy z wieloletnim doświadczeniem.
© Grzegorz Kaliciak / StadiumDB.com
„Najgorszy stadion, na jakim pracowałem”
Greg Price, szef nagłośnienia Metalliki, po koncercie w Warszawie nie gryzł się w język. W rozmowie z Meyer Sound Polska powiedział wprost: Mamy tu najlepszy sprzęt, jaki dotychczas stworzono – Meyer Sound – na chyba najgorszym stadionie, na jakim miałem okazję pracować – PGE Narodowym
.
Nie jest to odosobniona opinia. Realizatorzy, inżynierowie dźwięku i artyści od lat podkreślają, że Narodowy nie nadaje się do koncertów. Powód? Zbyt wiele betonu, szkła i plastiku. Stadion powstał z myślą o wydarzeniach sportowych – nie muzycznych – i nie został przystosowany do wymagań akustycznych. Efekt to fale dźwięków odbijające się od powierzchni i nakładające się na siebie, co prowadzi do dudnienia, nieczytelnego brzmienia czy pogłosu.
Eksperci nie mają wątpliwości
Jak tłumaczy realizator dźwięku, Krzysztof Polesiński, problemem są nie tylko użyte materiały i kształt stadionu, ale też brak kompleksowej adaptacji akustycznej: „Narodowy to jedno wielkie odbicie. Każdy schodek, każda kondygnacja – wszystko odbija dźwięk. Im więcej odbić, tym dłuższy pogłos i gorsza jakość słyszenia”.
Zdaniem Polesińskiego, szczególnie trudne do nagłośnienia są koncerty rockowe i metalowe. Paradoksalnie na Stadionie Narodowym najlepiej bronią się koncerty grane cicho. Dlaczego? Bo mniej pobudzamy akustykę obiektu
– wyjaśnia. Często są to gęste aranżacje, co powoduje powstanie tzw. magmy dźwiękowej, która trudna może być w interpretacji nawet w dobrych akustycznie warunkach
.
© Grzegorz Kaliciak / StadiumDB.com
Czy coś da się jeszcze zrobić?
Po niemal każdym koncercie wracają te same zarzuty: kiepska akustyka, zagłuszony wokal i gitary, które zlewają się w jeden wielki hałas. Widzowie są rozczarowani, zwłaszcza że bilety kosztują kilkaset złotych.
Eksperci są zgodni – poprawa jest możliwa, ale wymaga czasu, pieniędzy i dobrej woli. Konieczne byłoby zaproszenie zespołu akustyków, przeprowadzenie analizy oraz wdrożenie kosztownych zmian – m.in. wprowadzenie systemów pochłaniających dźwięk i modernizacji infrastruktury.
Operator stadionu powinien zaprosić do współpracy zespół akustyków, którzy poddadzą obiekt analizie i opracują projekt modernizacji
– mówi Polesiński. Ktokolwiek się tego podejmie, powinien uczciwie przedstawić, co jest możliwe, a czego nie da się zmienić
.
Reklama