Hiszpania: Kapsuła czasu i tablica – jedyne pozostałości legendarnego stadionu Atletico
źródło: Stadiony.net; autor: Miguel Ciołczyk Garcia
Piłka w miejscu, gdzie niegdyś znajdował się środek boiska. Pod ziemią – kapsuła czasu z krzesełkiem, koszulką Atleti i kawałkiem betonu. A wokół? Park z bieżnią. Estadio Vicente Calderon żyje już tylko we wspomnieniach kibiców, ale jego tradycję kontynuuje nowoczesny Metropolitano oraz… stadion irańskiego drugoligowca.
Reklama
Nietypowa rozbiórka
28 maja 2017 na murawę Estadio Vicente Calderón wyszedł zespół legend Atletico, by zmierzyć się z drużyną legend świata. I choć gospodarze przegrali 4:5, dla kibiców na trybunach nie miało to większego znaczenia. Po ponad pół wieku i 1227 meczach Rojiblancos żegnali się z mitycznym stadionem, który dał im 775 zwycięstw i wymiernie przyczynił się do zdobycia pięciu tytułów mistrza krajowego. Po końcowym gwizdku drzwi Vicente Calderón zatrzasnęły się już na zawsze.
Chociaż wielu z żalem przyjęło informację o wyburzeniu areny, z punktu widzenia klubu było to konieczne. Atletico Madryt na sprzedaży terenu zyskało bowiem 182 mln €, czyli prawie 60% kosztów budowy Estadio Metropolitano. Co ciekawe, wraz z przeprowadzką na nowy obiekt klub musiał zabrać ze sobą… urny z prochami kibiców, którzy zostali w poprzednich latach pochowani pod Vicente Calderón.
Wyburzenie, trwające półtora roku, nie było typowe. Robotnicy zaczęli od rozebrania wnętrza obiektu, a dopiero później runęła fasada. Wyburzyli oni trybuny północną, wschodnią i południową, by poprowadzić w ich miejscu objazd pobliskiego tunelu. Osamotniona trybuna zachodnia znikała więc stopniowo na oczach przejeżdżających kierowców. 2 lipca 2020 roku, na oczach niewielkiej grupy kibiców, runął ostatni kawałek Vicente Calderón.
Z powodu gęstej zabudowy do wyburzenia Vicente Calderon nie użyto materiałów wybuchowych, a jedynie maszyn.
Kapsuła czasu i pamiątkowa tabliczka
Teren starego stadionu został zamieniony w Park Atlético de Madrid. Na niewielkim terenie miasto posadziło drzewa i stworzyło niezawodową, 700-metrową bieżnię dla biegaczy-amatorów. Fani Rojiblancos znajdą jednak dwa elementy przypominające, że na terenie tego cichego parku niegdyś grzmiały okrzyki prawie 55 tysięcy gardeł: rzeźbiona w kamieniu piłka w miejscu, gdzie znajdował się środek boiska i zakopana pod ziemią kapsuła czasu.
Tą ostatnią skompletowali wspólnie burmistrz Madrytu José Luis Martínez-Almeida i prezydent Atlético Enrique Cerezo. W trakcie ceremonii otwarcia parku 9 grudnia 2024 do szklanego pojemnika włożyli krzesełko z trybun, klubową koszulkę, kawałek starego Vicente Calderón, czarno-białe zdjęcie pierwszego gola na stadionie, kawałek murawy, plakaty z pierwszego i ostatniego meczu oraz flagę Atleti. Następnie robotnicy opuścili ją pod ziemię i przykryli kamieniem z wyrzeźbionym wizerunkiem Estádio Vicente Calderón, jego nazwą i napisem 1966-2017
. Ten dzień łączy w sobie nostalgię, wzruszenie i radość
– mówił wtedy Cerezo.
Z inicjatywy urzędu Madrytu teren starego stadionu zamieniono w park z 1200 drzewami. Na zdjęciu burmistrz Almeida (w środku) chowa wraz z prezydentem klubu (po prawej) do kapsuły czasu koszulkę Atletico.
Irański krewny
Dziedzictwo Vicente Calderón nie ogranicza się jednak do wspomnień i parku, bo ma krewnego w Iranie. W 2006 roku, gdy dom Atletico nad rzeką Manzanares był jednym z najbardziej rozpoznawalnych stadionów w Europie, architekci Shahid Raisi Stadium skopiowali charakterystyczny układ trybun (trybuna główna oddzielona od reszty audytorium), choć z zewnątrz nadali mu wyraźne lokalne akcenty.
Budowa trwała jednak nie 18 miesięcy, jak zakładano, ale aż 18 lat, przez co stadion został oddany gospodarzowi – drugoligowemu Mes Kerman FC – dopiero w czerwcu 2024. A to z kolei oznacza, że 30-tysięcznik znalazł się w gronie 23 obiektów nominowanych do naszego konkursu Stadion Roku 2024.
Reklama