Hiszpania: Nowe Bernabéu; stadion przyszłości blokowany przez swoich sąsiadów

źródło: Stadiony.net; autor: Miguel Ciołczyk Garcia

Hiszpania: Nowe Bernabéu; stadion przyszłości blokowany przez swoich sąsiadów Świątynia Realu Madryt zachwyca futurystyczną fasadą, tablicą wyników, hypogeum czy rozsuwanym dachem. Jest jednak uwikłana w spór z sąsiadami, który wydaje się nie mieć końca i szkodzi wizerunkowi prawdopodobnie najlepszego stadionu na świecie. Sprawdźmy, kto ponosi winę za niepowodzenie tego przedsięwzięcia.

Reklama

Projekt z przyszłości

31 stycznia 2014 roku, pięć lat po powrocie na stanowisko prezesa Realu Madryt, Florentino Pérez ogłosił w loży VIP świątyni Królewskich wybór projektu GMP, L35 Arquitectos i Ribas & Ribas na przebudowę Estadio Santiago Bernabéu. Makieta ukazywała świątynię Los Blancos wręcz nierozpoznawalną. Podświetlana metalowa fasada, nieregularny kształt, rozsuwany dach, ekran 360°… Bardziej niż stadion piłkarski, efekt starań trzech pracowni przypominał statek kosmiczny.

Nadszedł czas, aby stawić czoła nowemu wyzwaniu, które naznaczy naszą historię. Na tym stadionie narodziła się duża część naszej legendy i nasza sława będzie nadal tu rosła – triumfował Florentino Pérez, prezentując nowy projekt wraz z Volkwinem Margiem, architektem i założycielem GMP. Bernabéu miał stać się w jego oczach globalnym symbolem.

Kiedy w maju 2019 roku ruszały prace, koszty, wcześniej szacowane na 400 mln €, wynosiły już 575 mln €. Rok później pandemia, a potem wojna na Ukrainie spowodowały gwałtowny wzrost cen materiałów, ale Madryt, zamiast zmniejszyć zakres prac by obniżyć koszty, ogłosił budowę hypogeum pod boiskiem, aby pielęgnować murawę, zwiększając koszty do 1,17 mld €.

Estadio Santiago Bernabéu w 2020© Nuevo Estadio Bernabeu | Estadio Santiago Bernabéu w 2020

Narodziny oporu

Florentino Pérez zniwelował podwyżkę cen dzięki trzem pożyczkom od trzech różnych podmiotów. Plan ekonomiczny dla nowego Bernabéu przewidywał, że stadion pokryje koszty własnej renowacji w ciągu kilku bądź kilkunastu lat dzięki przychodom obliczonym na około 400 mln € rocznie. Sprzedaż biletów, nowe loże VIP, koncerty, wydarzenia sportowe wykraczające poza piłkę nożną - te wszystkie elementy wydawały się wystarczające do zrealizowania idealnego planu.

Jednak wszystko zaczęło się psuć 5 stycznia 2023 roku, choć wtedy Real najprawdopodobniej w ogóle się tego nie spodziewał. Ale to właśnie tego dnia narodziło się Stowarzyszenie Sąsiedzkie Poszkodowanych Bernabéu (AVPB), które w ciągu zaledwie roku spowodowało wiele problemów, przez które model Bernabéu zaczął zawodzić.

Sąsiedzi, których liczba wzrosła do około 1000, sprzeciwiali się zwiększeniu liczby wydarzeń z 35 do 300 rocznie (mecze, koncerty, kongresy), zmniejszeniu liczby pasów na ulicach w pobliżu Bernabéu, budowie prywatnego tunelu i parkingu dla klubu. Obawiali się również możliwego wzrostu przestępczości, degradacji środowiska i hałasu.

Estadio Santiago Bernabéu © Madrid1902

Decybele, korki i brud

Podczas gdy prace na Bernabeu trwały, skargi sąsiadów nie były tak problematyczne. Nasiliły się one przy okazji szczytu popularności nowego Bernabeu, gdy miesiąc po słynnym debiucie ekranu 360° podczas El Clásico, Taylor Swift i jej flota ciężarówek przybyli do Chamartín, aby dosłownie wstrząsnąć stadionem i okolicą.

Pierwsze doniesienia o hałasie pojawiły się już po próbach, ale podwójny koncert był tym, co skonsolidowało sąsiadów i sprawiło, że cele Stowarzyszenia stały się znane szerszej publiczności. El País informowało o pomiarze 87 decybeli wewnątrz budynku w pobliżu stadionu. 58 decybeli to limit prawny, a 85 to granica poziomu uznawanego za bezpieczny. Decybele są mierzone logarytmicznie, co oznacza, że hałas był o 1000 razy silniejszy niż poziom dozwolony przez prawo, jednak ze względu na budowę ludzkiego ucha, przekłada się to na odbiór dźwięku 8 razy głośniejszego niż powinien być.

To jednak nie wszystko. Podwójny występ Amerykanki był tylko jednym z około piętnastu koncertów, na których wystąpiły takie gwiazdy jak Duki, Manuel Carrasco czy Karol G, która zapełniła Bernabéu cztery noce z rzędu. Z każdym koncertem lista skarg na hałas, brud wokół stadionu i ciągłe korki wydłużała się. Kolejną niedogodnością były przeprowadzane przez funkcjonariuszy policji kontrole mieszkańców próbujących wrócić do domu lub opuścić okolicę.

Estadio Santiago Bernabéu © Real Madrid

Burza problemów

W odpowiedzi na skargi, Rada Miasta ogłosiła w czerwcu, że obniży limit corocznych koncertów z 30 do 20. Środek ten nie uspokoił jednak nastrojów w Madrycie, gdyż sąsiedzi nie uznali go za wystarczający. Ciągła presja doprowadziła we wrześniu do całkowitego zawieszenia koncertów na Bernabéu przez klub zaledwie dzień po tym, jak Bernabéu został wybrany najlepszym stadionem na świecie przez World Football Summit.

Od tego momentu problemy Realu Madryt zaczęły się mnożyć. Klub nagle zobaczył, jak jego stadion jest kwestionowany jako gospodarz finału Mistrzostw Świata 2030, do prasy wyciekają informacje o opóźnieniach w budowie nowego klejnotu koronnego Bernabéu, Skybaru, a na domiar złego, wymiar sprawiedliwości paraliżuje prace nad dwoma parkingami i tunelem, które zostały przekazane przez miasto do prywatnego użytku klubu.

Ale to, co może spowodować największe szkody, to batalia sądowa, którą klub i AVPB nadal prowadzą. Stowarzyszenie oskarża Madryt o brak ważnej licencji na prowadzenie działalności na stadionie i organizowanie koncertów bez czekania na zielone światło od straży pożarnej. Klub odrzucił te oskarżenia ostrym oświadczeniem, oskarżając sąsiadów o podawanie kategorycznie fałszywych informacji w złych zamiarach. Jednakże AVPB nie poddaje się i podtrzymuje swoje oskarżenia, nazywając swoje wysiłki walką Dawida z Goliatem. Zarówno klub, jak i AVPB unikają jednak odpowiedzi na pytania dotyczące wzajemnych oskarżeń.

Po oświadczeniach złożonych w sądzie przez José Ángela Sáncheza, prawą rękę Florentino Péreza i jedynego administratora nowego Bernabéu, promotorzy, którzy otrzymali grzywny w łącznej wysokości 801 000 €, również wystąpili przeciwko klubowi, komunikując za pośrednictwem Stowarzyszenia Promotorów Muzycznych (APM), że to klub musi zagwarantować dźwiękoszczelność stadionu. Ostatnie oświadczenia oskarżające promotorów muzycznych jako odpowiedzialnych za naruszenia akustyczne podczas koncertów odbywających się na stadionie generują atmosferę nieufności w naszym sektorze - zaalarmowało stowarzyszenie.

Estadio Santiago Bernabéu © NAVE DEL MADRIDISMO

W poszukiwaniu rozwiązania

Zawieszenie koncertów to twardy orzech do zgryzienia dla Realu Madryt, który potrzebuje dochodów generowanych przez gwiazdy światowego formatu. Dlatego klub szuka rozwiązania, by odblokować koncerty. Według niektórych źródeł, zaoferował wygłuszenie okolicznych budynków, jednak informacje te zostały zdementowane przez AVPB, by następnie zostać potwierdzonymi przez część prasy. Żadne prace nie zostały jednak przeprowadzone.

Innym wariantem jest wygłuszenie samego Bernabéu, ale nie wydaje się to proste, ponieważ metalowe płyty tworzące fasadę nachodzą na siebie wizualnie, ale nie przylegają do siebie. Skywalk również pozostawia stadion otwartym, podobnie jak bramy. Uszczelnienie wszystkich tych otworów wymagałoby całkowitej modyfikacji systemu wentylacji i wiązałoby się z przedłużeniem prac. Inną opcją byłoby umieszczenie bardzo silnych absorberów, jak opisał konsultant akustyczny Francesc Daumal i Domènech dla Somos Madrid. Niemniej jednak ekspert wątpi, aby którakolwiek z dwóch opcji była wykonalna.

Enrique Martínez De Azagra, prezes AVPB, również w to wątpi. Jestem inżynierem przemysłowym i wiem coś na ten temat, a zatem jest to praktycznie niemożliwe do wygłuszenia, ponieważ trzeba by wszystko hermetycznie zaizolować - zapewnił przedstawiciel. Real Madryt zlecił jednak międzynarodowej firmie Arup zadanie znalezienia skutecznego sposobu na zmniejszenie hałasu.

Conchi Sande, mieszkanka dzielnicy Chamartin, przedstawiła nam swoją opinię na temat tego, jak doszło do tej sytuacji: Uważamy, że klub działał nie biorąc pod uwagę potrzeb sąsiedztwa, ponieważ są tam od dawna i myśleli, że nie wywoła to tyle niezadowolenia. Myślę, że hałas wymknął im się spod kontroli. Teraz sąsiedzi są dobrze zorganizowani i idą drogą prawną, mówi, ale podkreśla też, że nikomu nie chodzi o niechęć do Realu Madryt: Klub zawsze był tu dobrze przyjmowany. Wszyscy jesteśmy świadomi tego, gdzie mieszkamy.

Reklama