Warszawa: Teatr zamiast piekła. PZPN nie poprawia dopingu na Narodowym

źródło: Stadiony.net; autor: Kuba Kowalski

Warszawa: Teatr zamiast piekła. PZPN nie poprawia dopingu na Narodowym „Uważam, że nasi kibice są świetni. Nie ma jakiegoś dopingu nie wiadomo jakiego” - tak Piotr Zieliński drapiąc się po skroni opisał atmosferę na PGE Narodowym. Jak to możliwe, że w kraju znanym z głośnych kibiców i niesamowitych opraw, doping na meczach reprezentacji praktycznie nie istnieje?

Reklama

„Teatr pod pochmurnym dachem”

Wielu naszych rywali jak i kibiców gości jest pod wrażeniem stadionu narodowego w Warszawie. Chorwackie media przed spotkaniem z Polakami okrzyknęli go nawet cudem, o którym Chorwacja może tylko pomarzyć. PGE Narodowy porównują nawet do Wembley, a mecz z Polską do występu na EURO właśnie dzięki stadionowi.

Pod wrażeniem obiektu w naszej stolicy byli również Czesi, którzy zagrali z podopiecznymi Michała Probierza w listopadzie ubiegłego roku. Zachwyt ten był jednak związany jedynie z elementami architektonicznymi, bo o atmosferze nasi południowi sąsiedzi wypowiadali się raczej gorzko.

Na widownię przybyło prawie 60 000 Polaków, ale daleko im było do stworzenia takiego piekła, jakie przeżyli czescy piłkarze miesiąc temu w szalonej Tiranie. Dumni fani, którzy początkowo śpiewali hymn z uczuciem i emocjami, potem okazywali irytację i spore zdenerwowanie. Atmosfera wokół polskiego zespołu nie jest dobra. Przez chwilę wyglądało to jak teatr na Stadionie Narodowym w Warszawie pod pochmurnym dachem, który chronił piłkarzy przed nieprzyjemną mżawką – napisał w relacji z meczu Jiri Cihak z portalu iDnes.cz, cytowany przez TVP Sport.

PGE Narodowy (Stadion Narodowy im. Kazimierza Górskiego)© Grzegorz Kaliciak / StadiumDB.com

Widzew śmieje się ze Stadionu Narodowego

Energiczny doping na meczach dorosłej reprezentacji Polski kończy się razem z odśpiewaniem hymnu. Jaki wpływ ma na drużynę pomoc z trybun? Wspomniana przez Czechów Albania, pozostałe kraje bałkańskie czy brytyjskie słyną ze świetnego dopingu oraz tego, jak trudno jest pokonać te reprezentacje, grając na ich terenie. PGE Narodowy, rozmiarem podobny chociażby do rozgrzanej do czerwoności Puskas Areny, to wielki niewykorzystany potencjał na stworzenie własnego piekła, które najchętniej byłoby przez inne reprezentacje omijane szerokim łukiem.

Głośniejszy doping niż na Narodowym był również na wtorkowym meczu młodzieżówki z Niemcami w Łodzi. Sytuację tą wykorzystał dział mediów społecznościowych Widzewa Łódź, który porównał doping na obu stadionach w humorystyczny sposób. Gorętszą atmosferę pamiętamy też z innych polskich stadionów, na których zawitała pierwsza reprezentacja, Fani biało-czerwonych są bardziej słyszalni nawet podczas meczów wyjazdowych.

PGE Narodowy (Stadion Narodowy im. Kazimierza Górskiego)© Grzegorz Kaliciak / StadiumDB.com

Piotr Zieliński dyplomatycznie, lecz z przesłaniem

Mowa ciała i brak przekonania, z jakim pomocnik reprezentacji Polski próbował wypowiedzieć się pozytywnie, lub chociaż neutralnie o atmosferze na Narodowym, mówiły same za siebie. Trybuny się podnoszą przede wszystkim jak my gramy dobrze. My też musimy ponieść ich swoją grą - powiedział między innymi Zieliński dla Goal.pl. Cóż, gdyby Polacy grali jak z nut, to doping zapewne byłby głośniejszy. Z drugiej strony, czy wspomniane kraje bałkańskie zawsze grają atrakcyjny futbol? Niekoniecznie. Gra reprezentacji nie jest więc usprawiedliwieniem dla kibiców, których w sobotni wieczór było słychać jedynie po golu Cristiano Ronaldo, kiedy cały stadion razem z Portugalczykiem krzyknął siuuu.

Mogliby coś zorganizować, jakąś grupkę taką właśnie co śpiewa albo więcej przyśpiewek - dodał zawodnik Interu Mediolan. Czy PZPN planuje zrobić coś w tym kierunku? W kwietniu tego roku sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski w programie Euro Raport na kanale Meczyki.pl oznajmił, że jest na to szansa. Myślę, że jest przestrzeń na poważną rozmowę na temat tego, jak mógłby być zorganizowany doping na Stadionie Narodowym i czy faktycznie nie powinno być uprzywilejowanej grupy kibiców, która jeździ na mecze wyjazdowe i zawsze jest z reprezentacją. Tacy kibice mogliby np. zdobywać punkty do wewnętrznego rankingu, by przy zakupie biletów mogli mieć pierwszeństwo. Popracujemy nad tym - powiedział Wachowski. Na razie jednak efektów jakichkolwiek działań nie widać.

PGE Narodowy © Grzegorz Kaliciak / StadiumDB.com

Od wypowiedzi sekretarza generalnego PZPN minęło kilka miesięcy, a doraźne rozwiązania, jak chociażby wyświetlane na telebimie napisy MACHAJMY SZALIKAMI lub MY CHCEMY GOLA, niedużo dawały. Regularnie bardziej słyszalni na PGE Narodowym są kibice rywali. Przez tumult spowodowany przez ponad 50 tysięcy kibiców z Polski przebijało się 2 tysiące fanów z Czech czy grupki z Albanii i Estonii.

Jeśli związek liczył na to, że sprawa rozwiąże się sama lub że kibice z własnej woli zaczną być podczas spotkań reprezentacji bardziej żywiołowi, to raczej się przeliczył. Kwestia atmosfery na PGE Narodowym jest już obiektem żartów i sprawą, o którą są nawet pytani reprezentanci. Czy presja osiągnie swój cel?

Reklama