LaLiga na amerykańskiej ziemi? Mecz między FC Barceloną a Atlético de Madrid może być historycznym wydarzeniem, które odbędzie się poza granicami Hiszpanii. Czy wielkie drużyny zagrają na Hard Rock Stadium w Miami już 22 grudnia?

LaLiga poza kontynentem niczym NFL

LaLiga od lat próbuje rozszerzyć swoją działalność poza granice Hiszpanii. Mecz pomiędzy FC Barceloną a Atlético de Madrid, zaplanowany na 22 grudnia 2024 roku, może się odbyć na Hard Rock Stadium w Miami. Jeśli ten plan zostanie zrealizowany, byłby to pierwszy mecz LaLiga rozegrany poza Europą.

Taki ruch jest częścią strategii LaLiga, mającej na celu zwiększenie zainteresowania hiszpańskim futbolem za oceanem, ale także wzmocnienie ekonomiczne ligi poprzez przyciągnięcie nowych sponsorów oraz inwestorów. Ruch ten może być także poparty wysoką frekwencją kibiców na meczach przedsezonowych w 2024 w towarzyskim El Clasico na MetLife Stadium. W tle tych działań stoi także globalna konkurencja z ligami takimi jak Premier League, która również planuje rozgrywać mecze w Stanach Zjednoczonych.

LaLiga, dążąc do realizacji swojego planu, zapewnia także korzyści finansowe dla zaangażowanych klubów. Zgodnie z raportami, Barcelona i Atlético Madrid mają otrzymać około 3,5 miliona euro za rozegranie tego meczu w Miami. Kwota ta jest niezwykle atrakcyjna.

© Grzegorz Kaliciak

Dlaczego akurat Miami?

Miami wydaje się być idealnym miejscem na rozegranie tego prestiżowego spotkania. Hard Rock Stadium, już wcześniej gościł międzynarodowe wydarzenia sportowe, w tym mecze NFL i NBA, a także przedsezonowe turnieje towarzyskie, takie jak International Champions Cup, podczas którego regularnie pojawiały się najlepsze europejskie kluby.

Co więcej, Miami, z dużą populacją latynoską i silnymi powiązaniami z kulturą hiszpańską, jest naturalnym wyborem do goszczenia hiszpańskiej ligi piłkarskiej. Miasto na Florydzie jest również częściej wybierane na miejsce wydarzeń piłkarskich, odkąd w Interze Miami występuje Leo Messi.

© Miami Dolphins

Tebas już raz próbował…

Pomysł przeniesienia meczu do Stanów Zjednoczonych napotyka jednak wiele wyzwań. Choć prezes LaLiga, Javier Tebas, jest wielkim zwolennikiem tej idei, decyzja o rozegraniu meczu za granicą nie zależy wyłącznie od niego. Kluczową rolę odgrywają tutaj międzynarodowe instytucje piłkarskie, takie jak FIFA i UEFA, a także Hiszpańska Federacja Piłki Nożnej (RFEF), które muszą wyrazić zgodę na realizację tego przedsięwzięcia.

W przeszłości RFEF zablokowała podobne próby, jak chociażby plan rozegrania meczu FC Barcelony z Gironą w Stanach Zjednoczonych w 2018 roku, zaproponowany przez odchodzącego ze stanowiska Tebasa.

Ostateczna decyzja o rozegraniu meczu w Miami należy do FIFA i Gianniego Infantino. W ostatnich miesiącach FIFA wykazała większą otwartość na inicjatywy związane z międzynarodowym rozgrywaniem ligowych spotkań. Powołano nawet specjalną grupę roboczą, której zadaniem jest zbadanie wpływu tego rodzaju wydarzeń na piłkę nożną. Wynik tych dyskusji poznamy w nadchodzących tygodniach, a od decyzji FIFA będzie zależało, czy plan LaLiga zostanie zrealizowany.