Hiszpania: Dramatyczne sceny w czasie Derby Madrytu

źródło: Stadiony.net; autor: Miguel Ciołczyk Garcia

Hiszpania: Dramatyczne sceny w czasie Derby Madrytu Real i Atleti podzieliły się punktami w stołecznych derbach, które okazały się widowiskiem nie tyle sportowym, co kibolskim. Choć mecz mógł zostać zapamiętany ze względu na rekord frekwencji na Metropolitano, jest na ustach całego świata z powodu przedmiotów rzucanych w Courtoisa, przerwania meczu i przyśpiewek niektórych kibiców.

Reklama

Rekord w cieniu ultrasów

70 112 kibiców weszło na Cívitas Metropolitano, aby obejrzeć starcie dwóch odwiecznych rywali ze stolicy Hiszpanii, Realu Madryt i Atlético, bijąc tym samym poprzedni rekord frekwencji. Do niedzieli największa liczba fanów, która pojawiła się w domu Rojiblancos, wynosiła 69 196 kibiców podczas meczu Ligi Mistrzów z Interem Mediolan w zeszłym sezonie.

Rekord ten został jednak przyćmiony przez wydarzenia na trybunach i boisku. Choć Oblak miał więcej pracy w związku z zaciekłymi atakami Królewskich, to uwaga wszystkich skupiła się na Thibaut Courtoisie po golu Militao w 63. minucie. Belgijczyk, świętując odwrócił się w stronę trybun zajmowanych przez ultrasów z Frente Atlético, którzy wcześniej skandowali Courtois, giń z gestem, który ich rozwścieczył.

W stronę belgijskiego bramkarza poleciały zapalniczki i inne przedmioty, a sędzia zdecydował się w 68. minucie o przerwaniu meczu. Chociaż ogłoszono dziesięciominutową przerwę, mecz wznowiono po około dwudziestu, po tym jak Simeone i kilku graczy Rojiblancos próbowało uspokoić atmosferę na trybunach.

Mecz zakończył się remisem za sprawą Correi, który w doliczonym czasie gry wyrównał wynik spotkania. Na tym jednak historia się nie skończyła, gdyż po opuszczeniu stadionu część kibiców zdewastowała tablicę Courtoisa, która została zaśmiecona jeszcze przed meczem. Kilka minut wcześniej piłkarze Atleti udali się w kierunku Fondo Sur, aby podziękować ultrasom za wsparcie, co spotkało się z wymownymi gwizdami ze strony pozostałych fanów Rojiblancos zgromadzonych na trybunach.

Cívitas Metropolitano© Grzegorz Kaliciak 

W poszukiwaniu winnego

My również, jako zawodnicy, musimy być mądrzejsi – powiedział Koke w wywiadzie dla DAZN po meczu, odnosząc się do zaistniałej sytuacji. W podobnym tonie wypowiedział się Simeone, wzywając do ukarania madryckiego bramkarza. Ludzie nie reagują bo tak, reagują z jakiegoś powodu – stwierdził, choć wyraźnie zaznaczył, że nie usprawiedliwia to zachowania części kibiców.

Znacznie ostrożniejszy w swoich deklaracjach był Ancelotti. Jestem tylko trenerem, muszę oceniać i mieć kontrolę nad aspektem sportowym. Są ludzie bardziej kompetentni ode mnie, by podejmować właściwe decyzje – odpowiedział Włoch zapytany o żenujące sceny przeżyte podczas meczu.

Atletico Madryt wydało oświadczenie, w którym wyjaśniło, że takie postawy nie mają miejsca w piłce nożnej. Klub zapewnił, że wraz z policją prowadzi dochodzenie w celu zidentyfikowania winnych, choć jego zdaniem kibice wykazali się wzorowym zachowaniem w zdecydowanej większości.

Cívitas Metropolitano© Grzegorz Kaliciak 

Policja oskarża Atletico o to, że nie pozwoliło im interweniować

Inspektor policji José Luis Tucho zapewnił w wywiadzie dla El Chiringuito, że zidentyfikowano już niektóre osoby zaangażowane w wydarzenia, a jedna z nich miała przy sobie inne przedmioty. Zapytany, czy ma na myśli broń, odpowiedział być może, nie wdając się w dalsze szczegóły.

Ibon Dominquez, rzecznik stowarzyszenia policyjnego JUPOL, powiedział w programie La mirada crítica Telecinco, że policja krajowa nie mogła interweniować wobec zachowania neonazistowskich ultrasów. Atlético de Madrid nie chciało, aby siły policji krajowej zostały wtedy rozmieszczone, powiedział rzecznik, a następnie oskarżył zarząd klubu o to, że od dawna wspierał tę ultra grupę.

Metropolitano grozi teraz kara w postaci dwóch lub nawet trzech meczów częściowego zamknięcia, które dotknie południowy sektor – Fondo Sur – na którym znajduje się trybuna Grada de Animación, z której ultras rzucali przedmiotami w Courtoisa.

Reklama