Polska: Czy Gdańsk słusznie został wybrany domem reprezentacji kobiet?
źródło: Stadiony.net; autor: Kuba Kowalski
Od dzisiaj Polsat Plus Arena Gdańsk jest odpowiednikiem PGE Narodowego w Reprezentacji Polski w piłce nożnej mężczyzn. Czy PZPN podjął racjonalną decyzję, która rzeczywiście wesprze piłkę nożną kobiet? Liczby i zdrowy rozsądek mówią co innego.
Reklama
Celowanie w rekord frekwencji
Najwyższa liczba kibiców na meczu reprezentacji kobiet w piłkę nożną wynosi 8011. Rekord ten został ustanowiony 17 września 2021 roku właśnie na stadionie w Gdańsku. Jak podaje strona PZPN-u, federacja ma ambitny cel
złamania tej liczby. Próby osiągnięcia tej liczby nie poskutkowały sukcesem od 3 lat, a niektórzy spodziewali się wyczekiwanego rekordu w czerwcu tego roku. Wówczas do Gdyni przyjechała reprezentacja Niemiec. Promujący tematykę żeńskiego futbolu portal Pilkanoznakobiety.pl rozpoczął przed tym spotkaniem akcję pod hasztagiem #bijemyrekordwgdyni. Na oddalony od Polsat Plus Areny o 20 kilometrów stadion Arki przybyło jednak tylko 4012 kibiców - 2 razy mniej od rekordowych ośmiu tysięcy.
Czy przeniesienie meczów reprezentacji kobiet do jednego miasta na czwarty największy stadion piłkarski w kraju spowoduje, że na spotkania tej drużyny zacznie przychodzić więcej osób? Z pewnością aż tak duży obiekt nie jest potrzebny, aby pobić rekord frekwencji. Ten cel byłby możliwy do osiągnięcia nawet na… Stadionie KSZO. Dla porównania, Polsat Plus Arena Gdańsk mieści 5 razy więcej osób.
Co, jeśli się nie uda?
Odważna decyzja PZPN-u może mieć swoje plusy. Głośne ogłoszenie, ambitne zapowiedzi i staranie się o organizację w Polsce kobiecego EURO przełoży się prawdopodobnie na mobilizację kibiców, miasta i związku przed inauguracyjnym meczem w Gdańsku. Ten odbędzie się 29 października, kiedy z biało-czerwonymi zagra reprezentacja Rumunii.
A co dalej? W tak niszowych sportach, jakim jest w Polsce piłka nożna kobiet, zainteresowanie często idzie w parze z wynikami, a w tym przypadku nie są one obiecujące. W grupie eliminacyjnej do EURO polki zajęły ostatnie miejsce w grupie z zerowym dorobkiem punktowym. W sześciu meczach straciły 17 goli, strzelając zaledwie 4.
Jeśli w najbliższym czasie forma reprezentantek Polski diametralnie się nie poprawi, to decyzja PZPN-u może okazać się niedźwiedzią przysługą. Nawet jeśli przy okazji każdego kolejnego meczu na trybunach w Gdańsku będzie zasiadało około 8000 fanów, co jest mało prawdopodobne, to stadion i tak będzie wyglądał na pusty. Nie jest to z pewnością przyjemny widok dla samych zawodniczek. Odbiór spotkania przez piłkarki i kibiców na pustym, ogromnym stadionie różni się od takiego na mniejszym obiekcie, ale wypełnionym po brzegi. Jednak zanim reprezentacji kobiet udało się poprawić trzyletni rekord frekwencji na mniej pojemnych arenach, PZPN połasił się
na jeden z największych, najnowocześniejszych i najdroższych stadionów w kraju.
Reklama