Warszawa: Czy mecz z Albanią odbędzie się na Narodowym?
źródło: Stadiony.net; autor: Kuba Kowalski
Zamieszanie wokół największego stadionu w Polsce trwa w najlepsze. Kibice wciąż nie wiedzą, gdzie Polska zagra swój pierwszy domowy mecz pod wodzą Santosa. Minister sportu spekuluje, federacja bez ostatecznej decyzji.
Reklama
Gdzie, jak nie w Warszawie?
Problemy z konstrukcją PGE Narodowego pojawiły się już w listopadzie, przed sparingowym meczem z Chile, który na ostatnią chwilę został przeniesiony na stadion Legii Warszawa. Prace nad konstrukcją dachu miały zająć od 10 dni do 2 tygodni, lecz wciąż organizowanie tam imprez masowych, takich jak mecze piłki nożnej, może być niebezpieczne. PZPN chciałby zagrać na Narodowym, ale ma również przygotowany plan awaryjny, którym jest, jak poinformował na Twitterze Sebastian Staszewski, Gdańsk. Oficjalnego komunikatu na razie brak, ale federacja jest przygotowana na taką ewentualność.
W poniedziałek PZPN musi ostatecznie wyznaczyć miejsce rozegrania meczu i zgłosić je UEFA. Początkowo federacja miała przekazać wybrany stadion wcześniej, lecz czeka na rekomendację ekspertów, dzięki czemu zyskuje czas. W grze są oczywiście wielkie pieniądze oraz możliwe straty, jak również kolejne imprezy masowe, które mają odbyć się na Narodowym. W tym roku oprócz meczów reprezentacji Polski na obiekcie miał odbyć się szereg koncertów.
© Grzegorz Kaliciak / StadiumDB.com
Albańczycy pytają, Bortniczuk odpowiada
We wtorek, w porannej rozmowie na antenie „RMF FM", minister sportu Kamil Bortniczuk tak wypowiedział się o problemie: Nie możemy dłużej mydlić oczu kibicom i PZPN. Myślę, że marcowy mecz z Albanią tutaj się nie odbędzie. Ale to jest moje zdanie. Jestem w stałym kontakcie z prezesem spółki, który próbuje grać na czas, bo jest zainteresowany, by ten mecz tutaj się odbył. Ale ja w żaden sposób na pewno nie będę naciskał ani tego sugerował, żeby mecz odbył się na Narodowym. Jestem poważnym człowiekiem i nie chcę brać odpowiedzialności na swoje barki za życie kilkudziesięciu tysięcy kibiców i ich bezpieczeństwo
.
Na polską federację oraz władze naciskają Albańczycy, którzy chcieliby jak najszybciej znać dokładne miejsce rozegrania meczu. Ułatwiłoby to im logistyczne planowanie tej części zgrupowania. Zniecierpliwieni są również kibice, których emocje wystarczająco wzbudziły już podejrzanie szybkie rozejście się wszystkich biletów na mecz z Czechami w Pradze. Na barkach PZPN jest więc kolejny problem do udźwignięcia, który może się jeszcze powiększyć, jeśli spełni się czarna wizja ministra sportu: Najgorszy scenariusz, który prawdopodobnie się nie sprawdzi, zakłada kompletne rozebranie konstrukcji dachu i zbudowanie go na nowo
.
© Grzegorz Kaliciak / StadiumDB.com
Reklama