Chorzów: Walka o stadion Ruchu na wszystkich frontach świata
źródło: Stadiony.net; autor: Mateusz Osmola
12 czerwca kibice Ruchu zorganizowali na ulicach Chorzowa protest przeciwko działaniom, a raczej ich braku, władz miasta w sprawie stadionu „Niebieskich”. „Czarny marsz” przypomniał obietnice wyborcze prezydenta Chorzowa. Fani na tym jednak nie poprzestali, bo tydzień później protest przeniósł się do... Nowego Jorku.
Reklama
Sportowo klub z Górnego Śląska spisuje się coraz lepiej. Właśnie zaliczył drugi z rzędu awans do wyższej klasy rozgrywkowej i w przyszłym sezonie zagra w 1. lidze. Piłkarsko Ruch powrócił na właściwe tory, ale infrastrukturalnie już niekoniecznie. Na Stadionie Miejskim przy Cichej od lat nie dzieje się nic, co wprowadziłoby „Niebieskich” w XXI wiek.
Wieloletni prezydent miasta, Andrzej Kotala, już 2010 roku obiecywał, że wkrótce w Chorzowie powstanie nowy stadion. Lata mijały, a na obiekcie 14-krotnego mistrza Polski nie zadziało się zupełnie nic. Prezydent przy okazji kolejnych kampanii wyborczych swoje deklaracje powtarzał, ale niewiele z nich wynikło. Kibicom Ruchu cierpliwość się wyczerpała i postanowili zadziałać.
Po awansie „Niebieskich” na zaplecze Ekstraklasy, sympatycy klubu wystosowali do list otwarty do pana Kotali w wiadomej sprawie. Odpowiedzi się nie doczekali. Dlatego też w niedzielę 12 czerwca grupa ok. 1 000 kibiców zgromadziła się pod Urzędem Miasta, by zamanifestować swoje niezadowolenie z polityki magistratu wobec zasłużonego klubu. Przygotowano specjalne transparenty, a nawet... karawan z trumną z epitafium: „Marzenia Chorzowian 2010–2022”. Pan Kotala nie spotkał się z protestującymi.
© GMT
Następnego dnia prezydent miasta wydał specjalne oświadczenie, w którym odpierał zarzuty. Zasłaniał się trudną sytuacją finansową miasta i koniecznością dokończenia innych ważnych inwestycji. Stwierdził też, że według ostrożnych szacunków budowa nowej areny przy Cichej miałaby kosztować ponad 200 mln zł, a takich pieniędzy cytując klasyka z „Bydgoszczu” „nie ma i nie będzie”. Pan Kotala przypomniał też, że miasto wielokrotnie ratowało klub z tarapatów finansowych.
Kibice pozostali niewzruszeni i tydzień później przenieśli się za wielką wodę. W sercu Nowego Jorku, na Times Square, grupa sympatyków Ruchu pojawiła się z transparentem „Nowy stadion dla Chorzowa”. Była to inicjatywa fanklubu „Niebieskich” w USA. Wygląda na to, że kwestia budowy nowego obiektu przy Cichej uzyskała rangę międzynarodową. Czas pokaże, czy włodarze śląskiego miasta wyciągną jakieś wnioski z tego protestu. Kibicom Ruchu gratulujemy determinacji i życzymy pomyślnego zakończenia batalii o stadion.
[AKTUALIZACJA] „Jak tak dalej pójdzie budowanie stadionu Ruchu podobnie, jak Statua Wolności trafi na listę światowego dziedzictwa UNESCO” - tak brzmi najnowszy komunikat grupy Ultras Niebiescy. Kibice Ruchu w Stanach Zjednoczonych po "wizycie" na Times Square, tym razem zaprezentowali swój transparent pod legendarnym posągiem na wyspie Liberty Island.
Reklama