Liverpool: Status UNESCO przepadnie przez stadion?
źródło: własne [MK]; autor: michał
Pod koniec lipca głosowanie może odebrać i najpewniej odbierze Liverpoolowi status miasta o szczególnej wartości dla ludzkości. Do skreślenia z listy Światowego Dziedzictwa ma dojść z powodu nowego stadionu Evertonu.
Reklama
Na początku zeszłego tygodnia wpłynęła oficjalna rekomendacja, by usunąć Liverpool z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO. Miasto weszło do światowego zbioru najcenniejszych miejsc w 2004 roku. Teraz jednak, gdy na historycznym nabrzeżu zaplanowano wielki stadion Evertonu, historyczna wartość kluczowego ongiś portu spadnie. Oficjalna decyzja o odebraniu Liverpoolowi miana miejsca o szczególnym znaczeniu dla ludzkości ma zapaść pod koniec lipca.
Sprawa wywołała gorące dyskusje w samym Liverpoolu, gdzie jeszcze przed publikacją rekomendacji apelowano, by UNESCO przemyślało dobrze swoją decyzję. Teraz, gdy usunięcie serca Merseyside wydaje się już nieuniknione, w mieście rozgorzała dyskusja na temat tego, co przyniesie Liverpoolowi większą wartość. Wydaje się, że władze pogodziły się już z losem.
– Cóż, oczywiście jesteśmy rozczarowani. Nie chcemy stracić statusu UNESCO, ale przez jego brak nie staniemy się przecież mniej historycznym miastem, prawda? W przypadku tego konkretnego projektu i jego wpływu na Bramley-Moore Dock, który nie był otwarty chyba od 40 lat, mówimy o wpływie na regenerację północy Liverpoolu i wydaje mi się, że nie możemy z tego projektu zrezygnować
– wytłumaczyła burmistrzyni Joanne Anderson.
Choć to nie jej administracja zatwierdzała budowę areny piłkarskiej dla prawie 53 000 widzów, to Anderson nie zamierza interweniować i próbować zatrzymać projekt. Miasto zaapelowało jednak do UNESCO o przełożenie głosowania na później, by samorząd mógł przygotować swoje stanowisko i uzasadnić, dlaczego powinien zachować swój wyjątkowy status.
Jednocześnie burmistrz Anderson uważa, że miejsca na światowej liście nie zamierza bronić za cenę rozwoju miasta. – Nie chcemy stracić tytułu, ale czy ktoś rezerwując swój urlop myśli dosłownie o światowym dziedzictwie, czy jednak o fantastycznych budynkach jak St. George Hall czy wszystkim innym, co mamy do zaoferowania? Więc tak, to ma znaczenie i nie chcemy tego stracić. Robimy, co możemy, ale naprawdę nie stać nas na zarzucenie ogromnego projektu rewitalizacji północnych doków
– tłumaczy burmistrzyni.
Jeśli nie stadion, to co innego zagroziłoby statusowi UNESCO
Joanne Anderson odnosi się do gigantycznego projektu, którego wartość szacuje się na 5,5 mld funtów (ok. 29 mld zł), a w którym stadion to mniej niż 10% (500 mln). Plan rewitalizacji północnych doków zatwierdzono w 2012 roku i ma być konsekwentnie realizowany przez firmę Peel w kolejnych dekadach. Wizja zakłada nowe biznesowe „city”, funkcje komercyjne i mieszkalne.
Już w 2012, po zatwierdzeniu planu Liverpool Waters, UNESCO umieściło Liverpool na liście miejsc zagrożonych usunięciem z listy. Zdaniem organizacji, portowe nabrzeże może stracić swoje pierwotne ukształtowanie i funkcje, przez co nie będzie już reprezentacją historycznego portu.
Everton naprawdę się starał
Trzeba zresztą dodać, że przy planowaniu nowej areny piłkarskiej podjęto szereg kroków, by zminimalizować wpływ na krajobraz. Stadion ma być częściowo wykończony typową dla tego obszaru cegłą, a bryłę podzielono na dwie poziome części, z których górna ma być metaliczna, odbijając światło i wodę, zmniejszając wizualny ciężar obiektu.
Do tego w toku prac architekci zrezygnowali z parkingu wielopoziomowego na nabrzeżu, a sam stadion obniżyli dodatkowo, by mniej rzucał się w oczy. Niestety, z racji budowy w czekającym na osuszenie doku, nie ma mowy o wkopaniu obiektu w ziemię, by jeszcze zmniejszyć jego oddziaływanie wizualne.
Jeśli Liverpool straci swoje miejsce na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO właśnie po zatwierdzeniu budowy stadionu, to będzie to pewnego rodzaju ironia. Stadion znajduje się bowiem poza obrębem chronionego przez UNESCO obszaru (ten kończy się 200 metrów na południe). Znacznie większe ingerencje w nabrzeże są planowane już w samym terenie objętym ochroną, więc przy tak surowym podejściu ze strony UNESCO, zachowanie statusu przez miasto i tak wydaje się niemożliwe w dłuższej perspektywie.
Autor: Michał Karaś
Reklama