Bukareszt: Ostatnie dni bezdomności Steauy
źródło: własne [MK]; autor: michał
Budowa tego stadionu zbiegła się z wojną tożsamościową między „dwiema Steauami” i do dziś oba kluby są przeświadczone, że będą grać na nowej arenie. Ale czy tak faktycznie będzie?
Reklama
Od miesięcy nowy stadion Steauy Bukareszt stoi gotowy, ale nieotwarty. Teraz mamy już potwierdzenie, że prawdziwe są czerwcowe informacje o wyznaczeniu daty otwarcia: 7 lipca przeciwko siebie staną piłkarze Steauy i OFK Belgrad. To hołd dla historii starego Stadionu Ghencea, który również otwarto towarzyskim meczem z OFK. Według wszystkich wskazań na spotkanie będzie mogło wejść ok. 50% pojemności, tj. ponad 15 000 widzów.
Ostatnimi pracami do wykonania było zagospodarowanie „martwego” placu o powierzchni 9300 m2 pomiędzy stadionem a linią tramwajową 41, na północ od obiektu. Tamtędy na stadion ma docierać ogromna większość kibiców, stąd konieczne było przygotowanie promenady. W tym celu ratusz Bukaresztu przekazał teren dzielnicy, a ta wyznaczyła alejki i opłaciła małą architekturę – ławeczki, kwietniki, itd.
© Compania Națională de Investiții / CNI Facebook
Brak drogi dojścia był jedną z przyczyn, dla których organizacja widowiska z udziałem widzów byłaby trudna. Za to udało się przeprowadzić treningi przy okazji Euro 2020, stadion Steauy był bazą reprezentacji Macedonii Północnej.
Która Steaua zagra na nowym stadionie?
Arena piłkarska warta w przeliczeniu ok. 95-100 mln € (430-450 mln zł) została zbudowana w ramach rządowego programu inwestycji sportowych. Jej nominalnym gospodarzem ma być CSA Steaua, czyli odbudowany od IV ligi klub przy ministerstwie obrony.
© Compania Națională de Investiții / CNI Facebook
Stara-nowa Steaua właśnie zaliczyła kolejny awans i jest już w II lidze, na zapleczu rumuńskiej ekstraklasy. Z kolei prywatna „Steaua” należąca do biznesmena Gigiego Becalego już od ponad 6 lat nie ma prawa korzystać z nazwy Steaua ani z obiektów klubu. W związku z tym FCSB gra na stadionie narodowym i właśnie tam zdobyła w maju wicemistrzostwo kraju.
W świadomości kibiców wciąż trwa walka między obydwoma klubami – w końcu to właśnie Becali dał sukcesy sportowe po trudnych latach 90., ale też okazało się, że barwami i nazwą klubu operował bezprawnie. Fani odwiedzający Bukareszt mogli na ulicach zobaczyć wlepki i napisy FCSB≠Steaua, to element trwającej walki kibiców tradycyjnej CSA Steauy z prywatnym klubem.
© Compania Națională de Investiții / CNI Facebook
I choć trudno się spodziewać, by Becali kiedykolwiek był mile widziany na nowym stadionie, to biznesmen nie traci rezonu. – Myślę, że jeszcze będą nas prosić, byśmy tam grali. Muszą. Przecież trzeba uzasadnić wydatki. Niech CSA nie myśli, że będzie mogła tam grać za darmo
– opowiadał parę dni temu Becali w rozmowie z Pro X. Jego zdaniem Steauy nie będzie stać na tak duży obiekt na uczciwych zasadach, więc tylko FCSB będzie mogło go zapełnić.
Autor: Michał Karaś
Reklama