Francja: Girondins Bordeaux i stadion na sprzedaż
źródło: własne [MK]; autor: michał
Szczęśliwy koniec koszmarnego sezonu? Jeszcze nie wiadomo, ale wszyscy szukają ratunku: i kibice, i klub, i miasto, i operator stadionu. Na sprzedaż są nie tylko Girondins, ale i arena piłkarska.
Reklama
Pod względem architektonicznym to spektakularny sukces, ale czy architektura ma tylko wyglądać? Nie, bo wtedy staje się ciężarem, czego piękny Matmut Atlantique jest idealnym przykładem. Zlokalizowany za daleko od centrum, dla kibiców stanowczo zbyt sterylny estetycznie, dla Girondins zbyt duży, a przez to przynoszący ogromne straty dla wszystkich – taki obraz rysuje się po 6 latach funkcjonowania.
Już w 2018 dane na temat strat były wyjątkowo alarmujące, a w zeszłym roku – po rozpoczęciu pandemii – pojawiła się informacja, że miasto chce sprzedać arenę Euro 2016 tak szybko, jak to tylko możliwe.
Pierwotnie wydawało się, że partnerstwo publiczno-prywatne (PPP) z konsorcjum Fayat-Vinci będzie finansowo korzystne tylko dla prywatnych partnerów, ale i oni chcą jak najszybciej się wycofać. Ponoszone już wcześniej straty w 2020 i 2021 zostały zwiększone przez panującą pandemię COVID-19 i dziś utrzymanie stadionu nawet dla specjalistów od stadionowego PPP jest niemożliwe.
Wszystko na sprzedaż
Dramatyczna sytuacja największego miejskiego stadionu idzie w parze z koszmarnym sezonem Girondins w Ligue 1. Co prawda już prawie udało się uchronić przed spadkiem (ryzyko baraży wciąż istnieje), ale w kwietniu fundusz King Street zapowiedział, że zakręca kurek i nie będzie już finansował klubu. To z kolei spowodowało, że Żyrondyści stali się niewypłacalni i przeszli w zarząd komisaryczny.
Sytuacja była zła, a jest dramatyczna. King Street szuka kupca na drużynę jak najszybciej. Władze aglomeracji Bordeaux (Bordeaux Métropole) chcą skorzystać z tej okazji i „opchnąć” nowemu właścicielowi również Matmut Atlantique. Zielone światło dla takiego ruchu dają nawet przedstawiciele opozycji, do tego operator obiektu z ramienia Fayat-Vinci jak najszybciej chce zerwać wieloletnią umowę.
Nie ma jeszcze jasno wytyczonego kalendarza dla obu transakcji, jednak wszystkim stronom zależy, by możliwie szybko zbyć klub i stadion. To potencjalnie istotne również dla nowego inwestora, ponieważ trzeba budować drużynę i kalendarz wydarzeń na kolejny sezon.
Latem wszystko się zmieni?
Według deklaracji miasta, King Street i operatora stadionu, nowy właściciel mógłby wejść w przerwie letniej. I, wbrew fatalnym nastrojom w Bordeaux, ktokolwiek przejmie całość może zbudować na południowym zachodzie Francji coś dużego.
Wejście w posiadanie klubu i stadionu da możliwość wyłączności w czerpaniu korzyści i układaniu kalendarza, to pozwoliłoby zoptymalizować i dostosować wszystko do swoich potrzeb. We Francji już niemal powszechne jest przekonanie, że PPP jest rozwiązaniem kompromisowym, a tym optymalnym – posiadanie stadionu przez drużynę, która jest jego głównym gospodarzem.
Autor: Michał Karaś
Reklama